Do wokalistki z Barbados mam stosunek raczej obojętny. Dlatego unikam pisania o nowościach z jej życia. Ale tym razem nie mogłem się oprzeć. Po pierwsze: numer jest klubowym banggerem, mógłby dorzucić do ognia na niejednej imprezie. Po drugie: przypomina mi bardzo inny dobry bangger, czyli Ciare z Justin’em Timberlake i ich „Love Sex Magic”. Po trzecie: opiera się na utworze „Controversy” (posłuchaj) należącego do jednego z największych wokalistów soulowych, Princa. Tyle nawiązań, a ile w tym wszystkim Rihaany? Oj malutko, bardzo malutko. Ale trudno. Trak ma ogromny potencjał imprezowy. Dlaczego nie wszedł na ostatni album wokalistki? Może właśnie dlatego, że nie odkrywa niczego, a za to bardzo przypomina wszystko inne.
Komentarze