Wydarzenia

Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 2021

Data: 22 grudnia 2021 Autor: Komentarzy:

Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 2021

Chwilę nas nie było, przyznajemy, ale nie mogliśmy pozwolić, żeby ci z was, którzy rozpoczęli z nami mijający rok, musieli go bez nas kończyć. Zmobilizowaliśmy siły i stworzyliśmy klasyczne Soulbowlowe podsumowanie roku, jak zwykle wypełnione wszystkim tym, co nam w duszy grało na przestrzeni minionych 12 miesięcy. A trzeba przyznać, że po nieco wycofanym pandemicznym 2020, mimo że sytuacja światowego zdrowia publicznego nie zmieniła się diametralnie, w 2021 roku zdołaliśmy wydawniczo wrócić na właściwy tor. Sprawdźcie nasze typy na najlepsze utwory 2021 roku poniżej.


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202125.

„Bad at All”

Coco O.

Coco O. Productions

Czerpanie ze smooth soulowego dorobku lat 80. to u schyłku 2021 już w soulu i R&B nic niezwykłego. Ale Coco O. wyróżnia się na tym tle od pozostałych adeptek dziedziny i na „Bad at All” chwyta za serce w dość przewrotny, dziaderski wręcz sposób. Poniekąd to te niby niepozorne, ale w gruncie rzeczy łatwe do wychwycenia drobiazgi — na pierwszym planie mamy nastrój rodem z dramatu z lat 80., który zapewniają pogłosowe klawisze i gitara, wywodzące się z tej samej quiet stormowej rodziny, co „Wicked Game” Chrisa Isaaka. Ale nastrój byłby zupełnie przezroczysty, gdyby nie snujska i sensualna, a przy tym niezupełnie linearna narracja, dopełniona dźwiękowym plot twistem w refrenie, który bierze nas z zaskoczenia i wyjątkowo nie szybuje konsekwentnie rzewnym płaczem w górę. I kiedy smooth soul na „Bad at All” całkiem przecież programowo spotyka sophisti, niespodziewanie wybija się nadprogramową nieprzewidywalnością. Coco O. bardzo swobodnie pływa w tej dźwiękowej materii i nie trzeba wiele, żeby popłynąć razem z nią. — Maja Danilenko


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202124.

„Dancing Elephants”

Rochelle Jordan

Young Art

Najbardziej wyrazisty singiel z tegorocznej płyty kanadyjskiej wokalistki. Stworzone z Machinedrumem „Dancing Elephants” wywołała uśmiech na twarzach fanów Disclosure z okresu premiery albumu Settle. House’owa specyfika utworu w czasach szarpanej dostępności nocnych klubów może obudzić w was tęsknotę za parkietem. Taki też jest główny atut tego numeru. Tańczcie jak najczęściej, nawet w towarzystwie słoni. — K.Zięba


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202123.

„Brown Shoulders”

McKinley Dixon ft. Ms. Jaylin Brown

Spacebomb

Jeżeli we wszechogarniającym soulowe poletko tegorocznym albumie Silk Sonic brakowało wam trochę surowizny, a na wskroś szarmancki, gustowny aksamit garnituru zastąpilibyście ignoranckim hip-hopowym hoodie z garścią rapowego złota najwyższej próby, to mam dla was niezłą propozycję. McKinley Dixon wychodzi z podobnego świata inspiracji i sentymentów, co wspomniany duet i tak jak oni targa za sobą asamblaż cholernie zdolnych muzyków, ale w kawałkach takich jak „Brown Shoulders” wydobywa z nich ten sznyt spontaniczności i ulicznego, organicznego brzmienia, które Mars i Paak zastąpili dźwiękową elegancją. Balansuje bez zachwiania równowagi między soulową miękkością i lirycznością, a akrobatyką barsów, ani na moment nie gubiąc szczerości, masy charyzmy i, przede wszystkim, szczerej frajdy, która pcha ten introwertyczny banger w stronę żywiołowego jam session. — Wojtek


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202122.

„CAPTCHA”

Belmondawg

Asfalt

Belmondawg, Belmondziarz, Bojkot, Młody G, Młody Sarmata czy Tyta – Belmondo to na pewno jedna z barwniejszych postaci na polskiej scenie, niekoniecznie w tym pozytywnym sensie. Wydawało się, że na zawsze pozostanie tajemniczą legendą podziemia i filarem rozpadającej się raz na jakiś czas grupy MOBBYN. Na H.A.U. EP Belmondo stara się rozliczyć z przeszłością. “CAPTCHA” to postawienie grubej kreski, odcięcie się od skandali, bo to one definiowały i utrudniały jego karierę przez ostatnie lata. Kłótnie o pieniądze w MOBBYN, problemy z narkotykami czy słynny skandal z Rafalalą – o Belmondo słyszeliśmy głównie w takim kontekście. “CAPTCHA” pokazuje, że raper chce naprawić dawne błędy i “odbić się od dna”. Młody G udowadnia też, że potrafi pisać błyskotliwe linijki z zaskakującymi nawiązaniami do kultury, które przeciętny słuchacz będzie musiał wygooglować. — Polazofia


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202121.

„Thought About You”

Joel Culpepper

Pepper

Na pewno już to gdzieś słyszeliście. Funkujący bas w dialogu ze słodko-ostrymi klawiszami, organami Hammonda, filmowymi smyczkami i pełnym przejęcia falsetem. Jakby tego było mało, już na samym wstępie atakuje nas werbalizacja chyba najstarszego emoji świata w postaci repetytywnego staccato „I heart you”. Joel Culpepper na „Thought About You” bardziej przepisał całą zawartość Purple Rain, niż napisał ją na nowo, ale obok tego amalgamatu podskórnej surowości z rejonów Genesisa Owusu i jawnie purpurowego funku zaklętego w bezpretensjonalnej pościelówce z sitarowym finałem trudno przejść obojętnie. Nie umiem jednoznacznie stwierdzić, czyja to zasługa w wypadku „Thought About You”, że lubimy takie piosenki, które już słyszeliśmy. Być może chodzi wyłącznie o to prostolinijne, ułożone wzdłuż linijki wyznanie z intra i jego zwariowaną dobudówkę – koniec końców zaskakująco świeże i rozczulające. — Maja Danilenko


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202120.

„Honey”

Raheem DeVaughn & Apollo Brown

Mello Music Group

Choć tegoroczna głośna kolaboracja samozwańczego króla pościelowego R&B Raheema DeVaughna i jednego z czołowych alt-hip-hopowych producentów Apollo Browna nie spełniła pokładanej w niej oczekiwań — oto kolejna półprzezroczysta płyta DeVaughna, nieco może solidniejsza produkcyjnie, na Lovesick znalazło się też kilka zupełnie esencjonalnych numerów. Jednym z nich jest „Honey” — minimalistyczne, post-quietstormowe R&B prowadzone na ambientowym, niemal drumlessowym bicie. Napięcie tworzą tutaj drobiazgi produkcyjne i wielościeżkowo prowadzony natchniony wokal DeVaughna. Jest jak w najlepszych momentach z dyskografii Ushera i najsubtelniejszych produkcjach The-Dreama. — Kurtek


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202119.

„Say Yes”

VanJess ft. Tokimonsta

Keep Cool / RCA

TOKiMONSTA wspólnie z siostrzanym duetem VanJess wyniosły klasyk Floetry na inny (niekoniecznie wyższy) poziom. Slow jamowe pościelowe „Say Yes” zostało przedstawione w klubowej, dance’owej odsłonie. Oryginał odnosił się do głębokiego przesłania otwartości i miłości, co w czasie pandemii zyskało na aktualności i zostało wykorzystane przez artystki. Nowa odsłona singla potwierdza innowacyjność Toki i jej zdolność adaptowania się do różnych rytmów, a dla Jessiki i Ivany zaproszenie do współpracy przez producentkę, jest ukłonem w stronę ich talentu i braku lęku przed eksperymentowaniem. Ich kolaboracja została doceniona przez nasza redakcję i „Say Yes” znalazło się w naszym zestawieniu. — Forrel


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202118.

„Peaches”

Justin Bieber ft. Daniel Caesar & Giveon

RBMG / Def Jam / Sony

Dla mnie ten rok upłynął pod nazwiskiem Justina Biebera. Świetny album, doskonała kampania marketingowa, interesujące i różnorodne wykony live większości numerów z płyty, materiał dokumentalny powstały we współpracy z Amazon Prime Video, a do tego niesamowite show jako headliner na festiwalu Made in America, które było pierwszym dużym występem Biebera od czasów przedpandemicznych. W zasadzie każdy numer z albumu Justice to przebój, ale to właśnie “Peaches”, zgodnie zresztą z przewidywaniami, osiągnęło największy sukces komercyjny na świecie. To klasyczny utwór R&B o miłości, dzięki któremu Giveon miał okazję pokazać się szerszej publiczności. Od momentu wydania Justin wykonał go na żywo aż 20 razy, choć nie rozpoczął jeszcze swojej trasy koncertowej. Delikatne flow “Peaches”, którego łagodność definiowana jest przez bas, klawisze i gitarę z pewnością nie tylko nas przeprowadziła przez ciepłe pory kończącego się roku z uśmiechem na twarzy. — Kuba Żądło


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202117.

„Pick Up Your Feelings”

Jazmine Sullivan

RCA

IHI! UHU! Ktoś tu wjeżdża z buta i w trzy minuty robi konkretne porządki. Nie od dziś wiadomo, że Jazmine Sullivan to kawał wokalu, ale dopiero na „Pick Up Your Feelings” dowiozła jakość, którą bez strachu można określić kanoniczną. Nie ma takiej siły, która pokonałaby mocno osadzony w ziemi, pędzący z prędkością rollercoastera przez całą skalę dźwięków głos Sullivan. Kierująca tym wagonikiem emocji to cedzi przez zęby, to urywa w pół zdania, żeby ostatecznie wybuchnąć pełnią konstruktywnej złości w refrenie. Odpowiednio surowy i oszczędny basowo-bitowy akompaniament na 6/8 idealnie kontrastuje z tymi barwnymi wokalizami i z charakterną dynamiką, która ewokuje czas rzeczywisty i znajduje słuchacza w samym oku cyklonu. Dostaliśmy dzięki temu rasowe, gardłujące z trzewi R&B, którego się nie spodziewaliśmy; ale na pewno nie wzgardzimy. „Pick Up Your Feelings” przenosi wokalne góry (i doły) na takie poziomy, że naprawdę nie ma już co zbierać — Maja Danilenko


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202116.

„If I Could”

Charlotte Day Wilson

Stone Woman

Swoją muzyką Charlotte Day Wilson przyzwyczaiła nas do pewnej nostalgii. Heartbreaks, set backs, break ups, make ups… Niech rękę podniesie ten, kto choć raz nie płakał z Charlotte! Kanadyjka ponownie uraczyła nas w tym roku magicznym utworem, który traktować można zarówno jako kolejny niesamowity love song, ale też dość spirytualnie, religijnie (Oh-oh, I’d bathe you / Wash you of the sins that plague you / Rid you of the burdens and you’d be free once more). Czy traktować to tak, czy inaczej, tekst napisany we współpracy z Merną Bishouty odnosi się do społeczności LGBT. Wraz z Wilson opowiadają o wsparciu; zmyciu z siebie obaw, lęku oraz cierpienia spowodowanego brakiem wyrozumiałości i stygmatyzacji społeczeństwa związanej z orientacją. Dla mnie też jest to taki utwór, dzięki któremu wiele lat temu zakochałam się w muzyce; opowiadający prawdziwą historię, z którą w ten czy inny sposób możemy się utożsamić my wszyscy. A przy kojącym głosie Charlotte, dającym poczucie bezpieczeństwa (na pewno też to czujecie!), niezależnie od kontekstu, w jakim słuchamy „If I Could”, z pewnością poczujemy tę wolność. — Dżesi


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202115.

„Sauce”

Jerome Thomas

Rhythm Section International

Największą wadą tego singla jest nieodparta pokusa opisywania go, używając jedynie górnolotnych skojarzeń. Błędem jednak byłoby nie zasygnalizować, że „Sauce” brzmi jakby stała za nim hybryda D’Angelo i Marvina Gaye’a. Pełny emocji i pasji vibe. Mocny kandydat na miejsce w gronie najlepszych utworów neo-soulowych ostatnich lat. Wysoka nota jak na debiutanta? Oceńcie sami, warto. — K.Zięba


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202114.

„Take My Breath”

The Weeknd

XO / Republic

Przemiana z trendsettera mrocznego R&B do hipergwiazdy popu w wykonaniu Abla Tesfaye jest jedną z ciekawszych ewolucji ostatniej dekady. Od rozrzewnionych narkotykowych ballad z pierwszych trzech mikstejpów po absolutną dominację szczytów list przebojów ubiegłorocznym “Blinding Lights”, Kanadyjczyk z niewątpliwym upodobaniem do osobliwych fryzur, konsekwentnie przemyca wybitnie swoje wypracowane brzmienie. Nigdy nie ukrywany zachwyt nad latami 80., ponownie stanowi inspirację dla sierpniowego singla “Take My Breath”. Syntezatorowy, hipnotyzujący riff otwierający singiel brzmi niczym natchniony Donną Summers i jej “I Feel Love”, a fenomenalna disco-popowa melodia prowadzi nas prosto do wybuchających refrenów, w którym Weeknd porywa z miejsca swoim falsetem. Mimo, że ten pulsujący w rytmie disco utwór nie dominował list przebojów tak bardzo jak ubiegłoroczny hit, The Weeknd ponownie udowadnia, że mainstreamowy pop może brzmieć ciekawie. — Richie Nixon


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202113.

„Get Sun”

Hiatus Kayiote ft. Arthur Verocai

Brainfeeder

Utwory, które komponuje i aranżuje Arthur Verocai mają w sobie coś filmowego. Takie wrażenie sprawiał tegoroczny album BADBADNOTGOOD, Talk Memory, nad którym brazylijski muzyk również pracował, i taki jest właśnie singiel „Get Sun”. Piosenka zapowiadała trzeci i pierwszy od sześciu lat album Hiatus Kaiyote, psychodeliczno-soulowy Mood Valiant. Trwająca ponad pięć minut kompozycja jest jak podróż – rozwija się i wznosi ku górze za każdym razem, gdy Nai Palm wyśpiewuje jej kolejne słowa. Zresztą dzieje się w nim dużo. Są syntezatory, dodatkowe wokale, a nawet ptaki. Słuchajcie tego utworu, oglądając szalony, kosmiczny teledysk w stylu DIY stworzony przez Greya Ghosta. That’s A way to get sun when your heart’s not open.Klementyna


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202112.

„Neon Peach”

Snoh Aalegra ft. Tyler, the Creator

Artium / Roc Nation

Snoh Aalegra dała nam w tym roku kilka powodów, by znaleźć się w topce najlepszych utworów z ostatnich 12 miesięcy. Ostatecznie redakcyjny wybór padł na „Neon Peach” – jeden z dwóch numerów z Temporary Highs in the Violet Skies stworzonych do spółki z Tylerem, the Creatorem. To niezwykle ciepła i przyjemna produkcja łącząca w sobie współczesne r&b z oldschoolowym, funkowym brzmieniem syntezatorów. Między artystami czuć chemię – subtelny głos Aalegry zachwyca w refrenie, a Tyler postanowił dorzucić od siebie aż dwie zwrotki. Fun fact: jak stwierdziła szwedzka piosenkarka w jednym z wywiadów, „Neon Peach” to tytuł beatu, który podczas sesji nagraniowej przygotował Tyler. Ta nazwa tak przypadła obojgu do gustu, że mimo braku związku z tekstem, postanowili ją zachować. Warto wspomnieć także o obfitującym w ładne obrazki klipie – podczas słuchania i oglądania dobry nastrój gwarantowany. — Mateusz


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202111.

„Good Days”

SZA

Top Dawg Entertainment / RCA

Gdy w połowie grudnia ubiegłego roku zamknęliśmy ranking najlepszych utworów, by następnie skupić się na sporządzeniu osobistych rachunków zysków i strat oraz nieśmiałym snuciu planów na nową dekadę, wiadomości płynące ze świata nie napawały optymizmem. Wówczas niespodziewane pokrzepienie serc nadeszło w postaci „Good Days” SZy, która przy akompaniamencie gitary wyraża myśl, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Ćwierkanie ptaków, biblijne nawiązania, a przede wszystkim anielskie chórki Jacoba Colliera, Brytyjczyka docenionego przez nas wcześniej za „He Won’t Hold You” w duecie z Rapsody, dopełniają niebiańskiej atmosfery. Fani alternatywnego R&B wpadli na pomysł remiksu z udziałem Franka Oceana i choć na entuzjastycznej odpowiedzi wokalistki się skończyło, wciąż wierzymy, że pewnego dnia artyści połączą siły i spełnią nasze muzyczne marzenia. — Katia


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 202110.

„Addicted”

Jorja Smith

FAMM

Wiosną brytyjska wokalistka udobruchała nas spontaniczną EP-ką Be Right Back, obiecując, że gdy tylko poczuje się gotowa i nieograniczona restrykcjami, powróci z drugim długogrającym krążkiem skrojonym z myślą o trasie koncertowej. Utwór będący przepustką do czołowej dziesiątki naszego zestawienia tematycznie koresponduje z jej debiutanckim albumem Lost&Found, na którym łzy po rozstaniu mieszały się z rozczarowaniem, jednak ma on w sobie więcej lekkości i rockowej energii spod znaku Radiohead uwalnianej w trakcie refrenu. „Addicted” to dowód na to, że Jorja Smith jako kobieta i artystka zna swoją wartość, a my uznajemy ją za nieszkodliwe uzależnienie. — Katia


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 20219.

„Centrefold”

Genesis Owusu

House Anxiety / Ourness

Genesis Owusu swoim śmiałym długogrającym debiutem Smiling With No Teeth totalnie nas w redakacji rozbroił. Także ze względu na mnogość jego inspiracji i sprawność, w jaki potrafił całą tę szalenie eklektyczną mozaikę poskładać w koherentną i przebojową płytę. W skali mikro jego proces najlepiej oddaje „Centrefold” — chyba pierwszy tak znakomicie poskręcany glitch-soulowy numer, jaki słyszałem. Lepiszczem jest tu naturalnie funk i dlatego te wyśpiewane od tyłu refrenowe puzzle udaje mu się tak zręcznie złożyć z syntezatorowo pulsującym opartym na głębokim basie bitem, rapowym dziedzictwem Gila Scotta-Herona w melorecytowanej zwrotce i oczywiście soulową obudową całości. Jeśli ten numer nie jest obłędny, to nie wiem, co jest! — Kurtek


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 20218.

„Unlock It”

Abra ft. Playboi Carti

Polo Grounds / RCA

Niezwykły bit, chwytliwy motyw, przenikający ucho wokal oraz mieszanka trapu i synthpopu lat osiemdziesiątych, idealnie opisują kawałek „Unlock It”, który odblokowuje następny poziom w karierze Abry. Wcześniej artystka pływała w sentymentalnej i nostalgicznej wodzie, by teraz, z pomocą Playboia Cartiego, z powodzeniem unosić się na futurystycznej i klubowej wzburzonej fali. Stworzony przy współudziale Boys Noize i wyprodukowany przez Grin Machine utwór, pokazuje niezwykłą chemię, która połączyła całą trójkę, a Abrę pchnęła w eksperymentalną elektronikę. Ta odwaga muzyczna i świeży pomysł pozwoliły uplasować się singlowi w pierwszej dziesiątce naszego zestawienia najlepszych piosenek 2021 roku. — Forrel


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 20217.

„Jackie”

Yves Tumor

Warp

W zeszłym roku nasz ranking jednoznacznie zdominowało Yves Tumor, jako jedyne wbijające się w pierwszą dziesiątkę aż dwoma utworami. Jako wyznawcy supremacji zeszłorocznego krążka nie mogliśmy zatem odpuścić sobie w tym roku uhonorowania „Jackie”. Te same poliki, które na Heaven to a Tortured Mind spływały brokatową, melodramatyczną łzą, tutaj płoną od namiętności. „Jackie” to kawałek mglisty, gęsty i seksowny, który rozrywa okowy hypnagogicznego popu obłokami miękkiego, shoegazowego noise’u i glamrockowym blichtrem. Frontmańska charyzma Tumor pulsuje w ekstatycznym refrenie z przebojowym potencjałem dorównującym zeszłorocznemu „Gospel for a New Century”, a my, mimo deklaracji, że I ain’t sleeping//Refuse to eat a thing czujemy się nasyceni jak należy. — Wojtek


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 20216.

„Wasting Time”

Brent Faiyaz ft. Drake & The Neptunes

Lost Kids / Sony

Choć Brent Faiyaz w tym roku albumu nie wydał, to już samymi singlami zadbał o to, by jego ksywa przewijała się w końcoworocznych podsumowaniach i zestawieniach najlepszych piosenek. Dużo zamieszania narobiło „Gravity” z Tylerem, the Creatorem, ale prawdziwą bombą okazało się właśnie „Wasting Time”. Doborowe towarzystwo w postaci Drake’a i The Neptunes nie zraziło gospodarza – to właśnie jego gwiazda świeci tutaj najjaśniej. Artysta wręcz płynie przez kolejne części utworu, a nakładające się na siebie ścieżki wokali w refrenie przyprawiają o ciarki. Temu wszystkiemu towarzyszy minimalistyczna produkcja spod ręki Pharrella Williamsa – delikatne brzmienie przełamywane jest co chwilę przez przebijający się dźwięk 808-ki. Flashbacki z czasów In My MindTake Care gwarantowane. Tak się robi R&B! — Mateusz


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 20215.

„Kiss Me More”

Doja Cat ft. SZA

Kemosabe / RCA

Doja Cat może zaliczyć 2021 do wyjątkowo udanych. Ostatecznie udowodniła, że nie jest jedynie memiczną piosenkarką z Tik Toka, a utalentowaną supergwiazdą popu, która przez cały rok utrzymywała się w czołówkach list przebojów. Pierwszym kamieniem milowym w tym roku było dogranie się remiksu “34+35” Ariany Grande, czym pokazała, że na stałe zagościła w mainstreamie. “Kiss Me More” ukazało się w kwietniu i było zapowiedzią nowego wydawnictwa, Planet Her. To kolejny efekt współpracy z kontrowersyjnym Dr. Lukiem, który wciąż toczy batalię sądową z Keshą o zniesławienie. Singiel brzmieniowo przypomina “Say So”, które również wyszło spod ręki Dr. Luke’a. “Kiss Me More” to lekki, taneczny numer, który łączy w sobie disco, pop i rap. Gościnny wokal SZy dodatkowo wzbogacił singiel o elementy R&B. Zdecydowanie jeden z najbardziej chwytliwych refrenów 2021 należy do tych dwóch pań! — Polazofia


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 20214.

„Jaggernaut”

Tyler, the Creator ft. Lil Uzi Vert & Pharrell Williams

Columbia

Jeśli na szóstym albumie, Call Me If You Get Lost, Tyler, the Creator postanowił odwołać się do swoich największych muzycznych inspiracji, można było spodziewać się na nim Pharrella Williamsa, połówki The Neptunes. Raper dorastał na jego muzyce, a autorskie żywe, popowo rapowe brzmienie duetu z Virginii mocno wpłynęło na rozwijającego się artystycznie w ostatnich latach lidera Odd Future. „Juggernaut” to kawałek, który obok „Lumberjack” i „Wusyaname” z YoungBoyem Never Broke Again, ma największy singlowy potencjał. Jest dynamiczny; jego powykręcany, kilkukrotnie zmieniający się bit, przywodzi na myśl energię Cherry Bomb, a swoją zwrotkę dołożył jeszcze przecież Lil Uzi Vert. — Klementyna


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 20213.

„A Song About Fishing”

Genesis Owusu

House Anxiety / Ourness

Ja rybactwa zasadniczo nie pochwalam, ale temu Australijczykowi jestem w stanie wybaczyć. Tym bardziej, że przecież nie o ryby tu chodzi, a o uczuciowe bezrybie i samotność ubraną w strój rzewnego, sentymentalnego soulu. Genesisa Owusu w recenzji jego debiutanckiego albumu określiłem, jako dziecko internetowego postmodernizmu żeniące Death Grips, Gorillaz i Prince’a nie ocierające się nawet na moment o stylistyczny dysonans w tym rozgardiaszu estetyk. Na „A Song About Fishing” porzuca on jednak na moment eklektyzm na rzecz pokazania erudycyjności artystycznej wypowiedzi w języku tradycyjnego, korzennego soulu. I na to sidło miękkiej, sensualnej nostalgii bardzo trudno się nie złapać. Fun fact: na naszej wstępnej liście do tego rankingu Owusu zdetronizował konkurencję pojawiając się aż z 7 kawałkami, więc to, że wybór pada akurat na ten, mówi chyba całkiem dużo. — Wojtek


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 20212.

„Introvert”

Little Simz

Age 101

Na pierwszym singlu zapowiadającym wyśmienity krążek Sometimes I Might Be Introvert, Little Simz sięgnęła w głąb siebie, aby znaleźć pokój, pośród całego chaosu, który dzieje się obecnie na świecie, nawet pomimo tego, że w środku niej cały czas toczy się wojna i słychać okrzyki bojowe. Przez cały numer dzieli się z nami swoimi przemyśleniami na temat wiary, niesprawiedliwości społecznej, korupcji politycznej, zmagań z sukcesem orz uprzedzeniami, z jakimi boryka się czarna kobieta w czasach kryzysu na świecie. Efektem jest przebudzenie i swoiste nawoływanie do wojny ze złem, które jeszcze bardziej napędza bardzo podniosła i filmowa warstwa muzyczna stworzona przez Inflo, którą równoważy dosyć delikatny refren. Całości dopełnia wspaniały teledysk, w którym nagrania z ulicznych zamieszek i protestów, mieszają się z ujęciami tancerzy oraz migawkami dzieł sztuki z londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej. — Efdote


Soulbowl.pl: Najlepsze utwory 20211.

„Leave the Door Open”

Silk Sonic

Aftermath / Atlantic

Kolana nam wszystkim zmiękły, gdy Bruno Mars i Anderson .Paak na początku marca zaprezentowali pierwszy wspólny singiel jako Silk Sonic. I nie tylko nam, bo utwór błyskawicznie stał się ogólnoświatowym przebojem, torując drogę wydanej pół roku później płycie do serc i iPadów rozmaitych publiczności. Aż niektórzy ceniący sobie oryginalność własnych gustów słuchacze poczuli się w tej niecodziennej sytuacji niepewnie, bo jak to jest, że nagle sam zapętlam numer, który chwilę temu grano w radiu? „Leave the Door Open”, dzięki mięciuteńkiej jak kaszmirowy płaszcz post-quietstormowej otoczce ufundowanej na klasycznym soulu z Filadelfii, pieczołowitej produkcji Marsa i D’Mile’a oraz wokalnej wirtuozerii obu frontmentów, nie musiało wyważać żadnych drzwi, bo te wkrótce po premierze otwarły się same. Dzięki temu, w czasie społecznego i kulturowego dystansu między ludźmi z różnych baniek, estetycznego rozdrobienia na Spotify, Apple Music, Youtube i Tidalu, Silk Sonic udało się być może stworzyć namiastkę jakiegoś wspólnego muzycznego doświadczenia. — Kurtek


Komentarze

komentarzy