michael kiwanuka
Występy Jamiego Woona, Skepty i Michaela Kiwanuki z gali Mercury Prize 2016


Mercury Prize 2016 rozdana. W dniu wczorajszym odbyła się gala Mercury Prize, czyli najważniejszej brytyjskiej nagrody muzycznej przyznawanej za najlepszy album roku. Statuetkę nieoczekiwanie zgarnął grimeowiec Skepta za płytę Konnichiwa. Niezwiązany z żadną wytwórnią artysta, w oczach, a raczej uszach przedstawicieli rynku fonograficznego i krytyków muzycznych, pokonał m.in. wydawnictwa Radiohead, Davida Bowie, Michaela Kiwanuki i Jamiego Woona. Jest to oczywiście miłe zaskoczenie, ale i kolejne potwierdzenie tego, że niezależna muzyka jest głównie doceniania właśnie na Wyspach. Oprócz przyznania nagrody w ramach uroczystej gali na scenie pojawili się autorzy wydawnictw, spośród których wybierano zwycięzcę.
Poniżej wybrane przez nas występy na żywo oraz bezpośredni cynk do Oficjalnego kanału BBC Music na YouTubie, gdzie zobaczycie więcej materiałów wideo.
Recenzja: Michael Kiwanuka Love & Hate

Michael Kiwanuka
Love & Hate (2016)
Polydor
Michael Kiwanuka wyszedł obronną ręką i z dojrzewającej przez ostatnie cztery lata klątwy drugiego albumu, i z bliskiej współpracy z Danger Mouse’m. A nie było łatwo — debiutanckie Home Again wypełnione przepięknym kameralnym soulem spod znaku Donny’ego Hathawaya zdawało się nie dawać wokaliście zbyt dużego pola do manewru — nie pozostawiało niedosytu, zwiastowało raczej mniej wysmakowaną powtórkę z rozrywki, zwłaszcza po singlowym falstarcie sprzed dwóch lat.
O tym, że Kiwanuka wymyślił sobie tę płytę zgoła inaczej, można było się przekonać przy okazji premiery singla „Black Man in the White World” rytmicznie, aranżacyjnie i tekstowo zbudowanego na kanwie gospelowo-bluesowych pieśni czarnych niewolników z początku XX wieku. Wówczas jednak pojawiła się inna pułapka — czy Kiwanuka udźwignie współpracę z Danger Mouse’m, który od czasu debiutu Gnarls Barkley przed dziesięcioma laty jest raczej w artystycznym odwrocie i wykorzystuje te same ograne już tricki, tak dobrze osłuchane na ostatnich dwóch krążkach The Black Keys. Mimo wszystko ma jednak bardzo wyrazisty i rozpoznawalny styl, który mógł z powodzeniem przytłoczyć folkowego singera/songwritera pokroju Kiwanuki.
Tak się jednak nie stało. Kiwanuka śmiało zwrócił się w stronę soczystej progresywnej fuzji soulu, funku, rocka, gospel i subtelnych orkiestrowych aranży, które kiełkowały już przed czterema laty na jego debiucie („Tell Me a Tale”), a Danger Mouse doskonale wiedział, jak to połączone zaadaptować, aby zabrzmiało współcześnie, ale ponadczasowo. I tak oto majestatycznie kroczące „Place I Belong” zaaranżowane na smyczki i chór to ukłon w stronę najlepszych nagrań kanonu psychodelicznego soulu w stylu Isaaca Hayesa, „One More Night”, najbardziej singlowy wycinek krążka, wskrzesza te same duchy i demony, które powołały do życia i uśmierciły niezapomnianą Amy Winehouse, a łączące feeling klasycznej rockowej ballady z bluesowym anturażem i aksamitnie soulowym wokalem „The Final Frame” to numer, jaki chciałby z pewnością nagrać Gary Clark, Jr.
Kiwanuka nie próbuje się jednak pod wymyślnymi aranżacjami ukrywać — choć jest mu z nimi nadzwyczaj do twarzy, w dalszym ciągu pozostaje tym samym wrażliwym chłopakiem z gitarą. Nie przebiera się, nie zwodzi słuchacza, nie odwraca od siebie uwagi, by zatuszować niedoskonałości. Wręcz przeciwnie, obraca je w atut i podaje w oprawie, która jednocześnie rozdziera i koi, rozdrapuje rany, by za chwilę je zasklepić — zupełnie tak jak przed laty robił to wspomniany Isaac Hayes. Kiwanuka jest jednak daleki od bezkrytycznego naśladownictwa — inspirując się najlepszymi tradycjami soulu, po raz kolejny robi coś własnego.
Nowy teledysk: Michael Kiwanuka „Love & Hate”


Nowy teledysk: Michael Kiwanuka „Black Man in the White World”

Już ponad cztery lata minęły od wydania znakomitego debiutu Michaela Kiwanuki. Przed dwoma laty wokalista podzielił się jeszcze dość enigmatycznym singlem „You’ve Got Nothing to Lose”, który jednak nie pociągnął za sobą premiery całego albumu. Płyta jednak będzie i to jeszcze w maju, a zwiastuje ją chyba najbardziej energiczna i gospelowa kompozycja w dorobku Kiwanuki, czyli „Black Man in the White World”, która zadebiutowała przed tygodniem. Teraz numer został okraszony czarno-białym teledyskiem w wymowie przywodzącym trochę na myśl znakomite „Alright” Kendricka Lamara. Za klip odpowiada zresztą Hiro Murai, który współpracował już m.in. przy teledyskach Flying Lotusa czy Childish Gambino. Koniecznie obejrzyjcie i posłuchajcie. Cała płyta Love & Hate 27 maja.
Nowy singiel i teledysk Michaela Kiwanuki

Dość niespodziewanie, a przynajmniej niespodziewanie po cichu z nowym singlem wraca Michael Kiwanuka. Twórca znakomitego krążka Home Again sprzed dwóch lat, tym razem inspiracji szukał w Nashville, gdzie wraz z pomocą Jacka White’a jako producenta, nagrał numer „You’ve Got Nothing to Lose”, który na dniach ukaże się na winylowym singlu, a zdążył już zostać zilustrowany teledyskiem. Utwór jest nieco bardziej folkowy i progresywny niż dotychczasowy materiał Kiwanuki, ale ostatecznie stawia na te same wartości, które odkrył już przed słuchaczami debiut piosenkarza. Poza tym naprawdę polecam rzucić okiem na artystyczny, choć bardzo amerykański teledysk, który umiejętnie dopieszcza ten przyjemny, ale nie oszukujmy się, nie wybitny numer.
Osobiście bardziej cieszy mnie perspektywa b-side’u singla, którym został cover jeden z bardziej przejmujących utworów, jakie kiedykolwiek słyszałem, „Waitin’ ‚Round to Die” barda alternatywnego country Townesa Vana Zandta. Nie będzie to pewnie żadne rewolucyjne wykonanie, ale gdy tylko wpadnie w moje ręce, nie omieszkam podzielić się nim z Wami.
BBC Sound of 2013

Jak co roku na początku zimowego grudnia BBC ujawnia listę artystów rywalizujących o tytuły BBC Sound of. Tytuł ten to prestiżowe wyróżnienie, dla artystów dopiero stawiających kroki w muzycznym przemyśle i zapowiadającym się niezwykle interesująco. W przypadku tego rankingu mamy do czynienia z niezwykłą trafnością i wyczuciem tego co najlepsze, najciekawsze. Wśród tegorocznych nominowanych, debiutujących artystów znalazło się piętnaście nazwisk i nazw zespołów, które typowane są jako te najciekawsze muzyczne zjawiska najbliższych miesięcy m.in.: Angel Haze, A*M*E, Haim, Laura Mvula, Tom Odell, AlunaGeorge czy najbardziej znany z szerokiego grona The Weeknd. W poprzednich latach wśród laureatów i nominowanych byli tacy znaczący we współczesnej muzyce artyści jak chociażby: Frank Ocean, Adele, James Blake, Franz Ferdinand, Santigold, Florence + the Machine czy laureat ubiegłorocznej edycji Michael Kiwanuka. Zwycięzcę poznamy 4. stycznia, poniżej prezentujemy kilkoro z tegorocznych nominowanych bardziej przychylnych soulowej misce. Z pewnością niejedna z tych postaci zawojuje nadchodzący rok w muzycznym świecie. Pytanie tylko która?
Nowy teledysk: Michael Kiwanuka „Always Waiting”

Michael Kiwanuka, drugi po Franku Oceanie mój tegoroczny ulubieniec nie przestaje promować swojego znakomitego debiutu Home Again. Tym razem wokalista serwuje nam piękny teledysk do „Always Waiting”. Poruszający obrazek przedstawia historię starszej, chorej na Alzheimera kobiety oraz jej wspomnienia z młodości. Przeszłość miesza się z teraźniejszością, a wszystko to perfekcyjnie współgra ze spokojną grą gitary. Obejrzyjcie koniecznie:
Nowy teledysk: Michael Kiwanuka „Bones” / cover Jimiego Hendrixa „Waterfall”


Michael prezentuje teledysk do singla „Bones”. Obrazek kręcony w starym stylu to najprościej mówiąc zlepek wakacyjnych scen z krajów azjatyckich. Przyjemny widok. Druga nowość od wokalisty to video, gdzie możecie zobaczyć jak Kiwanuka śpiewa utwór Jimiego Hendrixa „Waterfall”. Wspaniałe wykonanie.
Michael Kiwanuka u Davida Lettermana

Michael Kiwanuka zabrał swoje talenty do The Late Show Davida Lettermana. Zaprezentował tam singiel “I’m Getting Ready”, o którym miałam już przyjemność pisać. Publiczność rozkoszowała się głosem artysty i jego umiejętnością pisania utworów. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji sprawdzić tej idącej jak burza już-za-chwilę-gwiazdy soulu, zróbcie to koniecznie. Nie możecie go przespać, o nie.
Nowy teledysk: Michael Kiwanuka „I’ll Get Along”

Jeden ze zdecydowanych kandydatów do naszego top 40 częstuje klipem. Obrazek powstał do numeru „I’ll Get Along” i idealnie wpasowuje się w letni klimat kawałka. Posłuchajcie i pooglądajcie sobie Kiwanukę.