Wydarzenia

outkast

Solówka Andre 3000 pod dużym znakiem zapytania

Na to wychodzi, a przynajmniej do takiego wniosku można dojść czytając wypowiedź Andre w artykule na stronie Complexa. Wynika z niej, że Three Stacks nie chce być raperem w wieku 50 lat i po prostu poważnie rozważa zajęcie się czymś innym.

Tu chodzi o radość z tego, gdzie teraz jestem w życiu. Odpowiada mi nie bycie częścią rapowego świata teraz kiedy już to robiłem. Teraz kiedy jestem starszy widzę, że odsuwam się od niego — to kombinowanie i bieganina podczas tworzenia albumu, presja bycia w studio i starania związane z wymyśleniem czegoś. Teraz to dla mnie bardziej hobby, więc nie myślę o tym w ten sposób. Nawet jeśli chodzi o Outkast — jeśli już nigdy nie zrobimy nowego albumu, naprawdę jestem w stanie się z tym pogodzić. Kiedy miałem 25 lat mówiłem sobie, że nie chcę być 30 letnim raperem. Teraz mam 42 lata i coraz bardziej tak się czuję. Czy naprawdę chcę to robić w wieku 50 lat? Kiedy patrzę na innych raperów, którzy są w moim wieku kibicuję im, ale po prostu się zastanawiam, skąd czerpią inspirację. Dziś bardziej skupiam się na tym, co będę robić za 10 lat. I naprawdę mam nadzieję, że nie będę rapować.

— powiedział.

No to chyba możemy porzucić marzenia o długo oczekiwanym solo połowy Outkast, ale też te o nowym albumie grupy.

Big Boi zdradza tytuł nowego albumu, pierwsze dwa single już jutro

Wreszcie jakieś konkrety na temat zapowiadanego od jakiegoś czasu, kolejnego solowego krążka Big Boi’a. Album zatytułowany będzie Boomiverse i wszystkie znaki (a w szczególności zapowiedź na instagramie, którą widzicie poniżej) wskazują na to, że usłyszymy go już niebawem. Zdecydowanie prędzej, bo już jutro, trafią do nas dwa pierwsze single. O ile w numerze zatytułowanym „Kill Jill” gościnnie pojawią się Jeezy oraz Killer Mike, to w głównym singlu z albumu, czyli utworze zatytułowanym „Mic Jack”, którego premiera odbędzie się na antenie Zane Lowe’s Beats 1, usłyszymy Adama Levine z zespołu Maroon 5. Budzi to pewne obawy, ale po zespole U2 na albumie Damn. Kendricka, już chyba nic nie jest w stanie nas zaskoczyć.

#New Album #BOOMIVERSE Coming Soon!

Post udostępniony przez Big Boi (@therealbigboi)

Halloween Special: 10 przerażających utworów na Halloween

Nie wybieramy się dzisiaj co prawda w tournee po okolicy, by dręczyć niczemu winnych ludzi prośbami o cukierki, ale myślę, że nie pogardzimy seansem jakiegoś prawdziwie upiornego filmu. By jednak wcześniej wprawić się w nastrój, przygotowaliśmy dla was odpowiednio upiorną selekcję muzyczną. Dziesięciu przedstawionych halloweenowych hajlajtów wraz z dodatkową upiorną trzydziestką możecie posłuchać na plejliście poniżej.


10.

„Saw It Coming”

G-Eazy feat. Jeremih

RCA

„Ghostbusters” Raya Parkera Jra nie da się niczym zastąpić, więc nazywanie „Saw It Coming” promującego tegoroczny remake Pogromców duchów następcą legendarnego motywu byłoby srogim nadużyciem. Nie zmienia to jednak faktu, że „Saw It Coming” to kawałek solidnego radiowego popu z obłędnym refrenem Jeremiha mocno nawiązującym do R&B w stylu późnego Michaela Jacksona. Na pytanie „Who you gonna call?” G-Eazy i Jermih odpowiadają „I bet you never saw it coming” — i rzeczywiście mają rację.


9.

„The Boogie Monster”

Gnarls Barkley

Downtown

Aloe Blacc ma dolara w kieszeni, a Cee Lo Green — potwora w szafie, przynajmniej jeśli wierzyć deklaracjom z refrenów ich piosenek. Danger Mouse od zawsze lubował się w serwowaniu mrocznych motywów w gęstych aranżach — z jednej strony mocno osadzonych na hip-hopowych fundamentach, z drugiej zaś bezsprzecznie czerpiących z upiornego twistu lat 60. Jednym z kulminacyjnych momentów tego chwytliwego stylu był wydany w 2006 roku krążek St. Elsewhere, na którym wespół z Cee Lo z retrosoulu i oldschoolowego funku wyczarowali prawdziwie diaboliczne muzyczne przedstawienie.


8.

„Clint Eastwood”

Gorillaz feat. Del the Funky Homosapien

Parlophone

Czy tylko ja nigdy nie wierzyłem Damonowi Albarnowi śpiewającemu w „Clint Eastwood” apatycznym głosem, że jest szczęśliwy i ma torbę pełną promieni słonecznych? Moją niepewność potęgował przeraźliwy syntezatorowy motyw wybijający się raz po raz ponad klasyczny triphopowy bit. Sytuacji nie poprawiał też Del the Funky Homosapien, który charyzmatycznymi (czyt. demonicznymi w nieco kreskówkowy sposób) zwrotkami doskonale dopełnia hipnotyczny refren Albarna.


7.

„Puk puk”

Nosowska

PolyGram

Jeśli sądziliście, że w polskiej muzyce nie mieliśmy swoich własnych upiornych momentów, to najwyższy czas zweryfikować ten pogląd. Tytułowy utwór z wydanego przed 20-ma laty triphopowego debiutu Kasi Nosowskiej mógłby służyć za model, jak zręcznie budować grozę w muzyce pop. Mamy plemiennie pulsujący bit, wiatr wygwizdujący na skraju fałszu straszliwą melodię i opartą na na pomyśle z filmu Dzieco Rosemary porażającą kołysankę. Atmosfery horroru dopełniają szczere wyznania Nosowskiej, która nie ukrywa tego, że jest przerażona i nie zawaha się wciągnąć słuchacza do swego pogrążonego w mroku świata.


6.

„Bust”

OutKast feat. Killer Mike

LaFace / Artista

W dyskografii OutKast można by co prawda znaleźć kilka utworów bardziej bezpośrednio tekstowo nawiązujących do Halloween — z humorystycznie traktującym o problemach matrymonialnych najsłynniejszego wampira w historii „Dracula’s Wedding” na czele. Ze świecą szukać natomiast piosenki dorównującej „Bust” z wydanego w 2003 roku Speakerboxxx/The Love Below szeroko pojętą upiornością na poziomie aranżacji. Zanim na dobre zrywa się potworna nawałnica Big Boi ostrzega, że siódma pieczęć właśnie została zerwana, a duchy i gobliny błądzą wolno po Ziemi. Część z nich zaangażował zresztą najpewniej do majakowego chóru przyprawiającego żywych o dreszcze przez cały burzliwy przebieg utworu.


5.

„I Put a Spell on You”

Screamin’ Jay Hawkins

Okeh

VooDoo D’Angelo może i czarowało słuchaczy, ale z prawdziwym voodoo miało niewątpliwie niewiele wspólnego. W tym kontekście dużo większą moc mają zaklęcia rzucane przez Jaya Hawkinsa w klasycznym „I Put a Spell on You”, które doczekało się bezliku coverów i do dziś pozostaje adekwatnym elementem zachodniej popkultury. Żadna z reinterpretacji nie dorównywała jednak ekspresją wydanemu w listopadzie 1956 roku oryginałowi. Ta niesławna bluesowa ballada zapewniła nieznanemu wcześniej szerszej publiczności Hawkinsowi nieśmiertelność i dołożyła swoje trzy grosze do naszej upiornej plejlisty.


4.

„Red Right Hand”

Nick Cave & The Bad Seeds

Także Nick Cave zbudował jeden ze swoich gotyckich przebojów na bazie upiornego twistu i złowrogo dmiącego w tle wiatru. Pierwotnie wydane w 1994 roku na płycie Let Love In „Red Right Hand” dwa lata później nie bez powodu zostało wybrane jako temat sagi filmowej Krzyk. Cave jednak nie krzyczy — jako narrator oszczędnie dozuje emocje w historii, która bierze swój tytuł z poematu łączonego niegdyś z satanizmem Johna Miltona, ale rozwija się co najmniej jak opowiadanie Stephena Kinga.


3.

„House of Balloons”/
„Glass Table Girls”

The Weeknd

XO

„House of Balloons”/”Glass Table Girls” podwójny hajlajt z debiutanckiego mikstejpu The Weeknd brzmi może bardziej jak bliskie spotkanie trzeciego stopnia z istotami pozaziemskimi, aniżeli z wesołym diabłem, ale bardzo trudno odmówić mu przepełnionego ciemną materią gęstego klimatu, kóry można by ciąć nożem. Po części dlatego, że muzyk pożyczył potwornie przebojowy refren od Siouxsie & The Banshees, ale także dzięki wkładowi własnemu — okalającym melodię mrocznym syntezatorom i zdumiewająco przestrzennej produkcji.


2.

„Oh My Darling
Don’t Meow
(Just Blaze Remix)”

Run the Jewels

Mass Appeal

Po zeszłorocznej premierze kociego arcydzieła nic nie będzie już takie samo. Nie duchy, wampiry czy zombie, a koty stoją za mrocznym i psychotycznym brzmieniem Meow the Jewels. Kocia paranoja jest zresztą ewidentnym lajtmotiwem hitowego „Oh My Darling Don’t Meow” w znakomitym remiksie Just Blaze’a, który dzięki zaprzęgnięciu w bit hipnotycznych kocich sampli wykreował klimat grozy niczym nieustępujący „Thrillerowi” Michaela Jacksona.


1.

„Thriller”

Michael Jackson

Epic

Nastoletnie uwielbienie klasycznego kina grozy, fascynacja nieprzeniknionymi, strasznymi, tajemniczymi historiami to punkt wyjścia do koncepcyjnego przeboju Michaela Jacksona — być może najbardziej utytułowanej okołohalloweenowej piosenki w historii muzyki popularnej. Jackson z Rodem Tempertonem zawarli w niej bowiem typową dla amerykańskich slasherów naiwność, a ejtisowe syntezatory połączone z galerią klasycznych dźwiękowych efektów — od wyjącego psa po skrzypiące drzwi — dodały do utworu odrobinę nieodzownego w tym wypadku kiczu. Całości dopełnił niezastąpiony mistrz horroru Vincent Price w roli narratora, którego głos przyprawiać może o ciarki. Panie, panowie, prawdziwy thriller!


Gucci Mane nagrał gościnne wersy do nowego utworu Outkast!

b79374a5

To może być news dnia, a przy tak smakowitym kąsku spekulacji nie ma końca. Na Snapchacie Gucci Mane powiadomił, że właśnie zrobił kawałek z Outkast! Powiedział dokładnie tak: „I just did a record for Outkast”. Czyli, że nagrał gościnne wersy do nowego numeru duetu? Właśnie tego nie wiemy, a internet już huczy o możliwym albumie, który miałby się pojawić dziesięć, jedenaście lat od premiery Idlewild. Na razie nie wiadomo za bardzo co się dzieje z chłopakami z Atlanty. Niby oficjalnie się nie rozstali, ale wspólna trasa sprzed dwóch lat nie do końca chyba spełniała oczekiwania. Przynajmniej koncert w Polsce pozostawiał wiele do życzenia. Big Boi cały czas nagrywa, teraz robi trzecią już solówkę, a później szykuje się do wspólnej epki z Killer Mikiem. Andre ostatnio częściej udziela się gościnnie, ale i tak wszyscy czekają na upragnione solo, o którym też co jakiś czas kiedyś się wspominało i mówi się dalej.

A Gucci? Poza możliwym numerem z Outkast, zrobił wspólne kawałki między innymi z Lil’ Waynem i E-40, więc pozostaje czekać na efekty tych kolaboracji.

Organized Noize opowiadają o produkcji hitów Outkast

organized noiseIdziemy za ciosem i informujemy o innym dokumencie o grupie Outkast. Tym razem Rico Wade oraz Ray Murray, czyli 2/3 producenckiego trio Organized Noize ujawniają sporo ciekawostek dotyczących produkcji utworów: „Player’s Ball”, „Git Up Git Out”, „2 Dope Boyz In A Cadillac”, „Skew It On The Bar-B” oraz „So Fresh, So Clean”. Materiał został zrealizowany w studio Stankonia w Atlancie dzięki ekipie Boiler Room. Polecamy również obszerną lekturę jako dodatek do poniższego dokumentu.

Minidokument o legendarnym już albumie Outkast Stankonia w sieci!

stankoniaCzas upływa nieubłaganie – to już piętnaście lat od wydania ikonicznego albumu żyjących legend hip-hopu, niesamowitej formacji Outkast. MTV, której zdarza się puścić czasem coś więcej niż durne reality show, opublikowało z okazji tak ważnej rocznicy serię niepublikowanych wcześniej wywiadów z m.in Big Boiem, T.I, CeeLo Greenem, które przeniosą nas do momentu prac nad płytą. Polecamy zarówno wrócić do płyty, która zmieniła hip-hop jak i obejrzeć dokument!

KAMAU coveruje „Hey Ya” autorstwa Outkast

HEYA-ARTWORK2

Pochodzący z 2003r utwór „Hey Ya” autorstwa Outkast, a właściwie Andre3000, jest niewątpliwie jednym z największych hitów ubiegłej dekady. Podjęcie się próby coverowania takiego bezbłędnego kawałka moze byc nieco ryzykowne. Z „Hey Ya” zmierzył się mieszkający na Brooklynie KAMAU, o którego istnieniu dowiedziałem się właśnie poprzez poniższy utwór. Z tanecznej i parkietowej oryginalnej bomby, młody artysta stworzył zupełnie autorską, bardziej płynącą i spokojniejszą wersję, która stanowi absoultnie znakomity utwór. KAMAU podobno kończy prace nad debiutancką EP, przy produkcji której pomóc ma No Wyld. Po takiej zajawce, nie wypada nie czekać!

Relacja z koncertu OutKast na Orange Warsaw Festival

outkast1

Drogi André, drogi Big Boiu,

piszę do Was list tak jak robił to Stan. Nie jestem jednak Stanem, nie wytatuowałem sobie logo OutKast i nie zakończę tekstu zwrotem „ps we should be together too”. (więcej…)

Zapis video koncertu Outkastu z tegorocznej Coachelli

Outkast-headline-coachellaWieść o reaktywacji jednego z najważniejszych hiphopowych składów wszech czasów była (i jest!) wydarzeniem niesamowitym. Dobrze znani Wam Andre3000 oraz Big Boi jako Outkast zagrają na 40 festiwalach. Pierwszym z koncertów, występem rozpoczynającym reaktywację zespołu była tegoroczna Coachella. Orkiestra, chórki, genialna energia chłopaków. Do tego na scenie gościnnie Janelle Monae, Sleepy Brown oraz Killer Mike. Co tu dużo mówić… Po prostu obejrzyjcie.

OutKast na Orange Warsaw Festival 2014!

outkast
Tym samym Orange Warsaw Festiwal stał się pozycją obowiązkową dla nas i dla Was. Komentarza nie potrzeba. 15 czerwca, Warszawo, widzimy się!