Trzecia płyta Johna Legenda Evolver może nie do końca zaskakuje, ale dla zagorzałych wielbicieli będzie niespodzianką.
O ewolucji artysty wskazywał już singiel zwiastujący wydawnictwo Green Light,który jest najbardziej tanecznym momentem płyty, produkcją utworu zajęli się The Neptunes, a Andre3000 nawija jak szalony. Po tak dobrym początku płyty, słyszymy same perełki : bujający duet z Kanye Vocoder Westem, romantyczną balladę Everybody Knows (typowany na kolejny singiel), rzewny duet z Brandy (mój faworyt). Cross the Line (klasyczny John Legend),duet z podoopieczną z wytwórni(Estelle), utrzymany w brzmieniach reggae , a wreszcie pościelowe This Time (Ordinary People tej płyty). Sielankę przerywa Satisfaction, według mnie najsłabsze ogniwo Evolvera, nietrafiona melodyka, instrumenty i tekst. Później John, jakby cofa się wstecz… Aż do końca jej trwania, płyta wypełniona jest bujającymi balladami, na czele z Good Morning (takie banały wybaczam tylko Jill Scott sprzed 8 lat) i nietrafionym komercyjnie singlem If You`re Out There (Ordinary People part 3). Płyta trzyma poziom, ale po deklaracjach, że artysta skupi się na tematyce społecznej i politycznej, prawie godzinna płyta, o coraz bardziej wybujałej erotycznie tematyce, budzi lekki niesmak. Tak, John Legend przeszedł ewolucję, od grzecznego Used To Love U, przez romantyczne Save Room, do jednoznacznych konkretów w Green Light, Cross the Line… Chyba nie o taką ewolucję nam chodziło. Płyta dobra, ale liczyłem na więcej.
Komentarze