Coraz rzadziej zdarza mi się znaleźć coś co faktycznie zwali mnie z nóg. Coraz rzadziej czuję ten dreszczyk przeszywający ciało, kiedy odpalam jakiś numer. Coraz rzadziej zdarza mi się mimowolnie uśmiechać w czasie słuchania jakiegoś utworu po raz kolejny i odkrywać w nim kolejne smaczki. Coraz rzadziej coś mnie zaskakuje swoją świeżością, klimatem, pomysłem i wykonaniem. Coraz rzadziej zdarzają się takie projekty jak Blakroc.
Trzonem Blakroc jest zespół The Black Keys na co dzień grającym bluesa przemieszanego z rockiem i punkiem. Tworzą go Dan Auerbach (gitara i wokal) i Patrick Carney (perkusja). Ich muzyka jest ostra i surowa, słychać w niej ducha Jimi’ego Hendrix’a oraz brzmienie rocka lat 60-tych. Na koncie mają 7 wydawnictw, m.in. ostatni album z 2008 był wyprodukowany przez Danger Mouse’a (Gnarls Barkley). W tym roku powracają z materiałem, który trochę odbiega od ich poprzednich dokonań. Powodem tego jest gościnny udział muzyków z hip-hopowych kręgów. Projekt powstał w 11-ście dni, zostało na niego nagrane 11-ście utworów przez 11-tu artystów, a są nimi (UWAGA) Q-Tip, Mos Def, Pharoahe Monch, RZA, Raekwon, Ludacris, NOE, Nicole Wray, Jim Jones, Billy Danze (M.O.P) oraz Ol’ Dirty Bastard (archiwalna a cappella), pomysłodawcą całego przedsięwzięcia natomiast jest Damon Dash (współzałożyciel Roc-A Fella Records). Nie ma co, zapowiada się bardzo groźny, energetyczny, zrywający czapki z głów materiał. Tacy „nawijacze” gwarantują wysoki poziom, zaś The Black Keys na pewno nie zawiodą od strony muzycznej. Premierę krążka zaplanowano na piątek 27-ego listopada.
Ostatnio w sieci pojawił się teledysk do „Ain’t Nothing Like You (Hoochie Coo)” z gościnnym udziałem Mos Def’a i Jim’a Jones’a. Utwór po prostu niszczy. Brzmi trochę jak połączenie „God’s Gonna Cut You Down” Johnny’ego Cash’a z „99 Problems” Jay-Z, „brudne” riffy na gitarze i „człapiąca” perkusja. Muzyczna bomba!!! Mam tylko nadzieję, że reszta numerów będzie na takim samym poziomie.
Komentarze