
Hova przyznał się do niewierności, o której świat dowiedział się z „Lemonade” — doskonale znanego wydawnictwa pewnej pani na B. Ujawnił również, że to bolesne wydarzenie stało się przyczyną „twórczej terapii”, w ramach której państwo Carter „zaczęli razem pracować nad muzyką”. „Piosenki, które [Beyoncé] robiła w tym czasie, były o wiele bliższe ukończenia, więc ostatecznie jej płyta wyszła zamiast naszej wspólnej” — zdradził artysta (pun intended) i dodał, że „nadal mają sporo kawałków” z tego okresu.
Warto wspomnieć, że podczas rozmowy poruszono także wątki orientacji seksualnej matki Jaya czy, co bardzo istotne, przyjaźni z Kanye Westem. Bohater utworu „Big Brother” wyznał, że chociaż ich zażyłość „stała się skomplikowana” i „są rzeczy, których nie zaakceptuje”, między nim a Yeezym wciąż jest wiele „szczerej miłości”. Zapytany o uczucie wrogości, odpowiedział: „Takie rzeczy się zdarzają. (…) Może kiedy będziemy mieć po 89 lat, spojrzymy na te sześć miesięcy albo ile ich tam było i pośmiejemy się. (…)”
Czy możemy pozwolić sobie na nadzieję, że jeszcze usłyszymy to, co w zanadrzu ukrywa nasza królewska para? Kto wie – może i autorzy „Watch the Throne” spotkają się znowu przy mikrofonie… Po lekturze jedno jest pewne — powodów do muzycznych marzeń zdecydowanie nie brakuje!
Komentarze