Wydarzenia

50 lat Motown !

Data: 12 stycznia 2009 Autor: Komentarzy:

Jacyś jubilaci na sali? My znamy jednego bardzo wyjątkowego! Dzisiaj swoje pięćdziesiąte urodziny obchodzi  wytwórnia Motown. Firma została założona dokładnie 12 stycznia 1959 roku w Detroit w stanie Michigan przez biznesmena i autora piosenek Berry’ego Gordy’ego i pierwotnie nazywała się Tamla. Ta nazwa została później zmieniona na Motown Record Company (skrót od „Motor Town”, jak nazywano słynne z przemysłu samochodowego Detroit). W ciągu pięćdziesięciu lat działalności artyści ze stajni Motown zdobyli na całym świecie 200 numerów 1 (dwieście numerów jeden!), a ich charakterystyczny  dźwięk jest dziś dumnie nazywany ,,brzmieniem Motown”. Chciałoby się zakrzyknąć sto lat!, ale szkoda byłoby, aby firma płytowa, która miała tak szczególny oraz ważny wpływ na historię muzyki i wydała na świat tak wspaniałych artystów (Marvin Gaye, The Temptations, Diana Ross & The Supremes, Stevie Wonder, Smokey Robinson, Martha & The Vandellas, Michael Jackson, The Marvelettes – mam wymieniać dalej ?) doczekała tylko marnej setki, zarezerwowanej dla zwykłych śmiertelników. Niniejszym  życzymy Motownowi  jeszcze wielu, wielu tłustych lat  oraz wspaniałych, prawdziwych artystów, jednocześnie dziękując za moc magicznych, muzycznych wrażeń. Dzisiaj Motown jest częścią wytwórni Universal i ma w swoim katalogu m.in. Lindsay Lohan … Znak czasów? Tak tylko pytam. Analiza zaistniałej sytuacji wymagałaby poważnej rozprawy, a przecież dziś mamy radować się wraz z szacownym jubilatem ! W każdym razie nasz świat byłby bez wątpienia pusty i nie mielibyśmy tutaj w ogóle o czym gadać, gdyby pięćdziesiąt lat temu pan Gordy w małej kanciapie w przemysłowym Detroit nie powziął decyzji o powstaniu słynnej dziś wytwórni. Dlatego też uczcijmy urodziny firmy może nie najwybitniejszym utworem z ich logo, ale na pewno moim ulubionym kawałkiem (prywata!) The Supremes, czyli My Word Is Empty Without You. W poniższym klipie wyjątkowo 2 w 1, a zatem My Word Is Empty Without You w pakiecie z  Stop In The Name Of Love. Nie lubię tego mówić, ale w tym wypadku nie można inaczej – absolutny klasyk!

Komentarze

komentarzy