charli xcx
Charli XCX w zaskakujących konfiguracjach

Po niezbyt zręcznym reworku hajlajtu z Pop 2 w zeszłym miesiącu Charli XCX nie poddaje się i nadal celuje w szczyty list przebojów — raz lepiej, raz gorzej. W ostatnich dniach pojawiła się w dwóch zaskakujących konfiguracjach — jako przystawka nowego singla najpopularniejszego boysbandu na świecie, koreańskiej grupy BTS oraz jako główny głos przeróbki kultowego „Wannabe” Spice Girls w kolaboracji między Diplo a wychodzącym z cienia francuskim producentem Hervem Pagezem. Trudno jednoznacznie stwierdzić, który z numerów ma większe szanse na zostanie hitem lata, ale oba z pewnością mają takie aspiracje. Oceńcie sami poniżej.
Charli XCX sprzymieżona z Lizzo

Po premierze Cuz I Love You — prawowitego długogrającego debiutu Lizzo piosenkarka zdecydowanie zyskała na rozpoznawalności. Po głośnym duecie z Missy Elliott, tym razem piosenkarka/raperka podrzuciła zwrotkę w nowym singlu Charli XCX — „Blame It on Your Love”. Nowy singiel to odświeżona wersja wydanego pod koniec 2017 roku na mikstejpie Pop 2 kawałka enigmatycznie wówczas zatytułowanego „Track 10”. Niestety wraz z nowym aranżem zniknął produkcyjny sznyt, który wyróżniał oryginał na płycie. To także ósme podejście XCX do wypuszczenia trzeciego oficjalnego krążka — jak tak dalej pójdzie piosenkarka zatytułuje go Greatest Hits.
Charli XCX i Troye Sivan wracają do 1999 roku


Kto się urodził w latach 90. lub je pamięta? Łapka w górę! Czy więc jesteście gotowi na powrót do 1999 roku? Charli XCX i Troye Sivan zapraszają! Muzycy wcielają się w kultową parę Trinity i Neo i prezentują wspólny kawałek zatytułowany „1999”. Tłusty, futurystyczny beat perfekcyjnie oddaje klimat rave party. Trochę tylko szkoda, że nie słychać tu więcej Sivana. Poza tym: Hit me baby one more time!
Charli XCX i Yaeji w remixie „Focus”


Rok temu Yaeji zachwyciła nas oryginalną epką zatytułowaną po prostu EP2. Znalazł się na niej smaczny remix „Passionfruit” Drake’a. Teraz wzięła na warsztat synth-popowy hicior Charli XCX „Focus” z podwójnego singla Focus / No Angel. Futurystyczny beat skoncentrowanej na miłości Charli spotyka się z uroczym głosem Kathy Yaeji Lee. Estetyka muzycznej kosmitki wpasowuje się idealnie w electro-popowy utwór Charli. „Make it pop, Coca-Cola”!
Nowy utwór: Charli XCX „5 in the Morning”


Charli XCX trzyma się dalej trapowej konwencji i lekkiego auto-tune’a, co dobrze słychać w jej nowej propozycji „5 in the Morning”. Niezobowiązujący wyluzowany kawałek z dreampopowo-elektronicznymi wstawkami to fajna propozycja na podkład podczas sennego before party. Utrzymany w glitch-popowym stylu singiel brzmi trochę jak odrzut z ostatniego mixtape’u Brytyjki, udanego Pop 2. „5 in the Morning” to najświeższy singiel Charli, po featuringu u Rity Ory w kontrowersyjnym „Girls”.
Nowy utwór: Rita Ora „Girls” feat. Cardi B, Charli XCX, Bebe Rexha


Dziewczyny, dziewczyny, dziewczyny… W numerze „Girls” – trzecim już singlu z niezapowiedzianego jeszcze oficjalnie wydawnictwa – Rita Ora łączy się z niebanalnym zastępem koleżanek, który zasiliły Cardi B, Charli XCX i Bebe Rexha. Choć muzycznie „Girls” to prosta i radiowa kompozycja w letnim klimacie, to niemałe poruszenie wśród słuchaczy wywołały słowa utworu, opowiadające o niedwuznacznych przygodach i fantazjach związanych z płcią piękną. Część krytyków przypisała piosence nawet funkcję środka dla coming-outu Rity Ory jako osoby biseksualnej, na co artystka zareagowała, mówiąc: „Jeśli ludzie patrzą na to w ten sposób, to jest to bardzo ograniczone myślenie – nie o tym jest ten kawałek”. Dodała, że w tworzeniu „Girls” zainspirował ją popowy superhit „I Kissed a Girl” autorstwa Katy Perry z 2008 roku. Sama Perry niedawno przyznała jednak, że dziś wypuściłaby słynny utwór w zmienionej wersji, bowiem oryginał „utrwala pewne stereotypy”. Czy mimo kontrowersji Ora i spółka sięgną po tytuł hitu lata?
#FridayRoundup: N.E.R.D, Brockhampton, Eminem, G-Eazy i inni

Dzisiejszy piątek jest z dużym prawdopodobieństwem ostatnim dużym dniem wydawniczym 2017 roku. Poza zapowiadanymi od wielu tygodniami premierami od N.E.R.D, G-Eazy’ego i Young Jeezyego wreszcie zmaterializowały się także oczekiwane przez fanów już wcześniej krążki od Brockhampton i Eminema. Niespodziewanie nowym mikstejpem podzieliła się też Charli XCX.
No_One Ever Really Dies
N.E.R.D
N.E.R.D / Columbia
Pharrell i spółka zrobili sobie krótką, raptem siedmioletnią przerwę od nagrywania wspólnych, długogrających projektów. Na nasze szczęście chłopaki poszli po rozum do głowy, czego efekt stanowi ich piąty w karierze krążek No_One Ever Really Dies. Jest to comeback w naprawdę dobrym stylu. Wystarczy przesłuchać singlowe „Lemon” na featuringu z Rihanna czy „1000” nagrany z Futurem, a jakby komuś gości było nie dość, to na albumie znajdziemy również dwa kawałki z Kendrickiem, w tym jeden w asyście M.I.A, duet z Gucci Manem i Walem, André 3000 oraz Eda Sheerana. I zanim westchniecie z politowaniem na myśl o poczciwym rudzcielcu z Anglii to uwierzcie nam na słowo, że będziecie zaskoczeni. Soulbowl ma niezwykłą przyjemność patronować temu wydawnictwu i jeszcze w tym tygodniu na stronie ukaże się pełna recenzja No_One Ever Really Dies, ale już możemy was zapewnić, że warto było tak długo czekać. — Pat
Saturation III
Brockhampton
Question Everything, Inc. / Empire
Po twitterowym falstarcie z ogłoszeniem daty premiery i preorderze wielopłytowego boksu ze wszystkimi częściami Saturation ostatnia odsłona najważniejszej rapowej trylogii tego roku trafiła wreszcie do słuchaczy. Zgodnie z zapowiedziami wśród 15 numerów na trackliście zabrakło wypuszczonego wcześniej „Follow”, ale już przed kilkoma dniami Brockhampton nadrobili tę stratę fenomenalnym, dyskotekowanym „Boogie” przywodzącym trochę na myśl zeszłoroczne „Ain’t It Funny” Danny’ego Browna. Warto odnotować, że podobnie jak przy pierwszych dwóch częściach, gdzie tytuły utworów były jednowyrazowe — po czteroliterowych na pierwszej części i pięcioliterowych na drugiej, tym razem wszystkie mają po sześć liter, z wyjątkiem ostatniego „Team”, który podążając za trendem wyznaczonym przed poprzednie odsłony trylogii, zatacza koło i wraca do początku przygody z Saturation. To znamienne o tyle, że kolektyw ogłosił jeszcze przed premierą, że będzie to ostatni studyjny album grupy. Brockhampton są obecnie w znakomitym kreatywnym momencie, mają świetną synergię i wykorzystują ją ze szczętem zamiast wahać się, ryzykując utratą pędu. Całkiem możliwe więc, że trzecia część Saturation okaże się ich opus magnum, choć równie dobrze może też zakończyć się stylistycznym i tematycznym rozgardiaszem, którego jak dotąd mimo bezliku motywów i inspiracji udało im się szczęśliwie uniknąć. — Kurtek
Revival
Eminem
Aftermath Entertainment
Fenomen Eminema to rzecz unikatowa w skali światowej. Ilekroć wydaje album, elektryzuje tym całe środowisko muzyczne i rzesze fanów, wśród których nie brakuje zwolenników tezy, że jest najlepszym raperem na scenie. Fakty jednak mówią same za siebie; 3 ostatnie albumy Shady’ego były znacznym spadkiem jakości, do tego stopnia, że wiele osób uznaje je za asłuchalne. Radiowe ballady, występy gościnne popowych gwiazd, olbrzymi patos — a między nimi okazyjne perełki, które przypominają o dawnej formie artysty. 5 lat przerwy między Encore, a Relapse sprawiły, że Eminem, którego znaliśmy, przepadł. Revival jest z kolei powrotem po drugim najdłuższym okresie jego nieobecności. Walk on Water udowadnia, że Em posiada w sobie jeszcze krztę samokrytyki, jednak trudno zrozumieć dlaczego na najnowszy album po raz kolejny zaprosił zestaw radiowych artystów. Usłyszymy na nim 19 utworów, na których wystąpili Alicia Keys, Skylar Grey, Pink czy Ed Sheeran. Nie ocenia się książki po okładce, ale szczerze wątpię, że to będzie przyjemna lektura — Adrian
The Beautiful and Damned
G-Eazy
RCA Records
Można go lubić lub nie, ale trzeba przyznać, że ostatnie dwa lata były dla Gerarda przede wszystkim pasmem sukcesów. Jego album When It’s Dark Out uzyskał status platynowej płyty mimo mieszanych ocen recenzentów. Do tego należy dodać masę gościnnych występów u boku popowych artystów oraz tracki z rapowymi wyjadaczami. Na The Beautiful & Damned znajdziemy zaprezentowane już wcześniej „No Limit”, „The Plan” oraz tytułowe „The Beautiful & Damned” z udziałem Zoe Nash. — Mateusz
Definicja brzmienia
OER
Pchamy Ten Syf
Płyty producenckie to nadal zdecydowanie za rzadkie zjawisko w polskiej muzyce. Mimo to, Definicja Brzmienia, to już drugi taki album w dorobku OERa. Artysta na stałe związany z bydgoską formacją B.O.K., jest jej współzałożycielem i producentem. Po pięciu latach od wydania instrumentalnego krążka Dźwięki BDG powraca z materiałem, na który zaprosił śmietankę polskiej rapowej sceny, m.in.: Bisza, Łonę, Ero czy Kubę Knapa . Poza tym, swoimi wokalami album urozmaicili Kay z B.O.K. oraz Mery Spolsky. Na płytę składa się czternaście utworów, a promowały ją: międzynarodowy „Rudeboy” z Grubsonem, doskonałe lirycznie „Bagno” z Biszem czy klimatyczny, luźny numer „Pot spod spodu” z Kubą Knapem. Warto sprawdzić, po pierwsze dla świetnych bitów, a po drugie, aby przekonać się, jakimi zawiłymi metaforami okraszony został wspólny numer Bisza i Łony, dwóch mistrzów słowa w polskim hip-hopie. –Polazofia
Pressure
Jeezy
YJ Music
Trudno znaleźć na scenie bardziej solidną markę niż Jeezy. Od 13 lat jest idealnym przykładem na to, jak zręcznie łączyć wysokiej klasy hip hop z ulicznym brzmieniem, dzięki czemu zyskał potężne grono fanów. Fakt, ostatnimi laty bywało różnie; było świetne Seen It All: The Autobiography, ale było też przeciętne Trap or Die 3. Jak będzie tym razem? Tracklista Pressure jest wypełniona po brzegi znanymi nazwiskami, takimi jak Kendrick Lamar, J. Cole, Kodak Black, Tee Grizley, Rick Ross, YG czy 2 Chainz, a dotychczasowe single “Bottles Up” i “Cold Summer” prezentują typowe dla lidera CTE uliczne, trapowe brzmienie. Zapowiada się na to, że ósmy już w dyskografii rapera krążek będzie kolejną mocną propozycją, która może sporo namieszać na listach sprzedaży. Czekam z niecierpliwością, w końcu co to za zima bez Snowmana — Adrian
Pop 2
Charli XCX
Asylum Records
Pomiędzy wypuszczonym w marcu znakomitym bubblegumbassowym mikstejpem Number 1 Angel a przesuniętym na przyszły rok trzecim studyjnym krążkiem Charli XCX wypuszcza kolejny mikstejp Pop 2 — podobnie jak poprzedni (co sygnalizuje sam tytuł wydawnictwa) wyprodukowany przez ekipę związaną z PC Music (A.G. Cook, easyFun, Life Sim, Lil Data) i Sophiego. Wśród rozlicznych gości zaproszonych na wydawnictwo usłyszymy z kolei m.in. Carly Rae Jepsen, Cupcakke, Caroline Polachek, MØ czy Mykkiego Blanco. XCX wie, jak powinien brzmieć dobry pop w 2017 roku. — Kurtek
Quarter Life Crisis
Kelechi
STNDRD Music
Pochodzący z Atlanty raper Kelechi konsekwentnie od kilku miesięcy tydzień po tygodniu, utwór po utworze dzielił się zawartością swojej drugiej płyty Quarter Life Crisis, którą w całości udostępnił jednak dopiero teraz. Nowy album to całkiem błyskotliwe — tekstowo i muzycznie studium kryzysu wieku 25 lat, o którym 26-latek wie co najmniej tyle, co nasz polski Taco Hemingway. — Kurtek
Charli XCX i jej chłopcy

Po płomiennym romansie z bubblegum bassem na tegorocznym mikstejpie No. 1 Angel Charli XCX wraca do, jak sama przyznaje w piosence, uganiania się za chłopcami. W nowym utworze i teledysku „Boys”, drugim po „After the Afterparty” singlu zapowiadającym jej nadchodzący trzeci longplay, piosenkarka odkrywa minimalistyczny elektropop, który można by postawić na półce nieopodal klasycznego „Me & U” Cassie czy „Doing It” samej Charli.
W samym teledysku, podobnie jak w tytule i refrenie, także mamy chłopców i to takich całkiem rozpoznawalnych — w zabawnych i absurdalnych sytuacjach, stylistycznie wyciągniętych rodem z filmów Wesa Andersona, zobaczymy tu chociażby takich panów jak Mark Ronson, Diplo, Ty Dolla $ign, Chromeo, Aminé, Denzel Curry, A. G. Cook, Flume, Will.i.am, G-Eazy, Stormzy, Kaytranada, MNEK, Tinie Tempah, Joey Badass czy Khalid. Do usłyszenia i zobaczenia poniżej.
Z Innej Miski: Bubblegum Bass, czyli historia pewnego memgatunku

Pamiętacie witch house i niezdrową fascynację piwnicznych indieelektronicznych producentów łączeniem symboli sakralnych z wizerunkiem Lindsay Lohan? Internetowe śmieszki uznały wtedy zagubiony wśród pogłosu elektronicznych burdonów witch house za brzmienie 2010 roku. Jeszcze w roku 2012 niektórzy wskazywali na inspirację stylistyką na kolejnych płytach Crystal Castles. W 2013 nieliczni starali się wykazać fascynację jedynym longplayem tria SΔLΞM na debiutanckim krążku Charli XCX. W 2015 ta sama Charli XCX, drugoligowa, ale coraz bardziej rozpoznawalna i poważana za kreatywne podejście do popu w kręgach alternatywnych wokalistka wpada pod skrzydła tuza bubblegum bassu Sophiego i wspólnie nagrywają ironiczną epkę Vroom Vroom, która dla Charli ma stanowić nowy początek. W 2017 roku piosenkarka łączy siły z producenckim orężem PC Music, sztandarowej oficyny stylu i wraz z A. G. Cookiem, założycielem labelu bez pozwolenia własnej wytwórni nagrywa mikstejp Number 1 Angel. Nieśmiało, ale czytelnie daje znać o nowym muzycznym kursie. Tymczasem w tym roku mijają trzy lata, od kiedy bubblegum bass okrzyknięto memgatunkiem roku i zgodnie z cyklem życia memów już dawno powinna po niego przyjechać śmieciarka.
Bubblegum bass raczkował stylistycznie już pod koniec 2011 roku, ale rozkwitł dopiero w połowie 2013 wraz z powstaniem oficyny PC Music i niemal jednoczesnym wydaniem nakładem wytwórni Numbers. przełomowego singla „Bipp”/„Elle” autorstwa Sophiego. Nazwa gatunku miała być fuzją zapomnianego już w owym czasie stylu bubblegum dance, krzykliwej i przesłodzonej odmiany eurodance’u i coraz bardziej popularnego UK bassu — jednego z podgatunków nowej brytyjskiej tanecznej elektroniki. Sam bubblegum bass od samego początku był w założeniu postinternetowy tzn. inspirowany stylistyką sieci. W tym kontekście do dziś zresztą łączy fascynację offline’ową muzyką lat 80. czy 90. i współczesnym soundcloudowym undergroundem oraz postrzeganie świata przez pryzmat estetyki i poetyki internetowych memów. Dzięki temu jest z jednej strony prawdziwy i adekwatny — dzieje się tu i teraz, operując bliskimi odbiorcy i zrozumiałymi dla niego środkami wyrazu; z drugiej zaś pozostaje ironiczną kreacją czasów społeczeństwa postinformacyjnego.
Stylistycznie z kolei bubblegum bass jest bez wątpienia kwintesencją muzycznego dziedzictwa „Barbie Girl”, skąd zapożyczono na jego potrzeby charakterystyczne piskliwe wokale. Nie ucieka od wyrazistych, a nawet pstrokatych elementów, z lubością adaptując kicz do własnych celów, ale potrafi sprawnie przełamać go awangardą, np. zestawiając epatujące słodyczą i niewinnością melodyjne refreny z wielokrotnie połamanymi bitami i gitchhopowym podejściem do muzyki popularnej. Na swój sposób stanowi brytyjską odpowiedź na japońskie pojęcia kawaii (cute) i kowai (spooky) w rozumieniu Yasutaki Nakaty i Kyary Pamyu Pamyu jako stylistycznego ying i yang, gdzie przysłowiową beczkę miodu obowiązkowo należy przyprawić kroplą dziegciu. Istota bubblegum bassu tkwi zatem zdecydowanie w świadomości artystycznej — akcie przetworzenia wielu inspiracji, często pozostających na skraju popkultury (i skrajnie odbieranych: eurodance’u, progresywnego trance’u czy happy hardcore’u), na perfekcyjnie przebojową, ale jednocześnie bezkompromisową muzykę okołotaneczną. To na swój sposób dźwiękowy odpowiednik stosowania Wordowskich clipartów czy czcionki Comic Sans w edytorstwie. Pozornie wydają się odstręczające i naganne, ale operowanie nimi z dystansem, może nosić znamiona sztuki.
Bubblegum bassem zainteresowała się jednak nie tylko Charli XCX. W 2015 roku Sophie wraz z Diplem napisał czerpiący z tej stylistyki utwór dla samej Madonny. Przeboju jednak nie było. Numer rozdarty pomiędzy moombahtonowym mostkiem Dipla a lekkim nosowym hookiem Sophiego okazał się zbyt radykalny i nie zdołał przebić się do radia w owym czasie zajętego już pogonią za wypełnieniem formatu muzyką pokroju Chainsmokers — tanią, układną i nieinwazyjną. Nie pomagało to, że sama Madonna bezpowrotnie straciła moc kreowania muzycznych trendów lata wcześniej. Połowicznie udało się natomiast w Japonii, gdzie mniej więcej w tym samym czasie po pomoc Sophiego sięgnęła królowa tamtejszego popu — Namie Amuro. „B Who I Want 2 B”, rework niewydanego oficjalnie „Physical” Sophiego, wywołał co prawda sporą ekscytację wśród miłośników J-popu, ale głównie ze względu na gościnny udział japońskiego wokaloidu Hatsune Miku. W zeszłym roku współpracę z oficyną nawiązał także wizjoner tamtejszego technopopu, wspomniany już Yasutaka Nakata (siła sprawcza stojąca za Perfume, Capsule i Kyary Pamyu Pamyu), który zaprosił związanego z PC Music Danny’ego L Harle’a do zremiksowania jego solowego singla „Nanimono”, a do kolejnego wypożyczył Charli XCX, by wspólnie z Kyary Pamyu Pamyu zaśpiewały refren jego „Crazy Crazy”. Ekspansji PC Music próbowało także w Chinach, gdzie w swoje szeregi tymczasowo udało im się zwerbować popularną piosenkarkę i aktorkę Li Yuchun (znaną także jako Chris Lee). Mimo wszystko w 2017 roku bubblegum bass komercyjnie wciąż nie istnieje, a stylistycznie zaczyna powoli zjadać własny ogon.
Z piwnicy PC Music próbowało wyjść na rozmaite sposoby. Były więc chwytliwe remiksy dla bardziej popularnych artystów i próby stworzenia skutecznego wiralu. Ostatnią, chybioną, była ponadlabelowa współpraca Sophiego z A. G. Cookiem pod aliasem QT. Zapowiadało się poważnie — projektowi patronowało XL Recordings, najpotężniejsza niezależna wytwórnia na świecie, a bąbelkową estetykę udało się wynieść na nieosiągalny wcześniej finansowo poziom — wysokobudżetowego teledysku. Były pastelowe kolory, futurystyczne wnętrza, była twarz QT — modelka, której w myśl założeń autorów nieświadomi słuchacze przypisywaliby autorstwo utworu, a by dodać przedsięwzięciu smaku całość wsparto wirtualną kampanią medialną Drink QT, w której zachęcano do konsumpcji wymyślonego napoju. Gdyby chwyciło, może rzeczywiście trafiłby do sklepów, ale nie chwyciło. Podobnie jak gra na kontrowersje, gdy pod koniec września 2015 roku Sophie zapowiedział, że limitowana edycja długo oczekiwanej kompilacji jego dotychczasowych singli ukaże się w formie sygnowanego jego imieniem silikonowego dilda. Ludzie pukali się w czoło, nikt nie był oburzony. W międzyczasie od kilku lat odkładana jest premiera Reflections, pierwszej epki lansowanej na twarz wytwórni i gwiazdę pop nowej ery Hanny Diamond, która jednak od głośnego debiutu pod koniec 2013 roku nie zdołała zwrócić niczyjego zainteresowania. Może poza swoim własnym.
Inną strategię przyjął Danny L Harle — długo pozostający w cieniu Cooka i Sophiego klasycznie wykształcony wunderkid PC Music, który, podczas gdy bardziej znani koledzy usunęli się w cień, najpierw wydał pierwszorzędną epkę (jedną z nielicznych zresztą jak dotąd w szeregach wytwórni) Broken Flowers EP opartą na motywie z nowej wersji jego pierwszego singla, a następnie bez kompleksów zaprosił na wokale swoich kolejnych nagrań Caroline Polachek z Chairlift i przeżywającą ostatnio drugie muzyczne życie Carly Rae Jepsen (także remiksowanej przez PC Music). Nie zrezygnował przy tym z elementów, które do tej pory charakteryzowały jego styl — błyskotliwego zestawienia trance’owych synthów z glitchowymi przejściami oraz fascynacji prostymi melodyjnymi refrenami, choć wykorzystanie w nagraniach nie tylko naturalnych, ale rozpoznawalnych głosów jednoznacznie pozbawiło Harle’a sarkastycznego tonu, zbliżając PC Music do radiowych plejlist najbardziej w historii oficyny. Pod koniec kwietnia Harle zaprezentował kolejne nowe nagranie „Me4U” — tym razem z anonimową i anonimowo brzmiącą (a więc plastyczną i robotyczną jednocześnie) Morrie w roli wokalistki. Jeśli nie zawodzi mnie wyczucie, Harle pracuje obecnie nad debiutanckim solowym longplayem, który w szeregach muzycznej społeczności skupionej wokół singli, epek, miksów didżejskich i okazjonalnych składanek ustanowiłby co prawda precedens, ale dzięki temu mógłby liczyć wreszcie na zainteresowanie mainstreamowych mediów, podobne do tego, jakie przed dwoma laty towarzyszyło premierze portfolio wytwórni — PC Music Volume 1.
Ale bubblegum bass już dawno wyszedł poza paradygmat londyńskiej sceny, stając się pełnoprawnym muzycznym stylem. Najpierw, jeszcze w 2015 roku, gatunek był integralną częścią metakolażu w ramach zakończonego już projektu Activia Benz presents: Singles Club, a ostatnio internet zalewa fala produkcji ze zlokalizowanego w Dallas netlabelu Pedicure Records, który spektrum muzycznych zainteresowań wyznaczył sobie co prawda znacznie szerzej, ale niewątpliwie zorganizowany w jego ramach twórcy inspirowali się kolegami z naszej strony Atlantyku — Jel: the Digital Dream Girl to skóra zdjęta z jednej z dawnych odsłon GFOTY, More ?Sugar zaś można opisać jako szaleńczy, hardkorowo pędzący przed siebie kolaż wszystkiego, co kiedykolwiek przydarzyło się w bubblegum bassie.
Tymczasem PC Music rozpoczęło właśnie miesięczną akcję promocyjną Month of Mayhem, w ramach której każdego dnia maja będą dzielić się nową muzyką. Całość rozpoczęły połamany remix ostatniego singla Harle’a spod ręki A. G. Cooka, rozszerzony producencki take „Lipgloss” z ostatniego mikstejpu Charli XCX i trashowy teledysk do trashowego numeru z zeszłorocznej epki GFOTY. Zapowiada się ciekawy miesiąc. Na przyjazd śmieciarki przyjdzie nam zatem jeszcze trochę poczekać, nawet jeśli wydawało się, że ta jest już za rogiem. Najwyraźniej są jeszcze jakieś inne memgatunki do zutylizowania po drodze.
Test oryginalnie opublikowany jako Bubblegum Bass, czyli kiedy przyjedzie śmieciarka.
Mura Masa ogłosił listę gości ze swojego debiutanckiego albumu

Fani, a przede wszystkim fanki Mura Masa kciuki w górę! Brytyjski wokalista i producent ogłosił dzisiaj datę wydania swojego debiutanckiego albumu, a ponadto za pomocą ciekawego zabiegu marketingowego zdradził listę gości, którzy się na nim znajdą. Tym bardzo kreatywnym sposobem promocji zostały bilbordy reklamowe, które pojawiły się w rodzinnych miastach oraz dzielnicach artystów, jacy pojawią się na pierwszym długograju Brytyjczyka. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że na wydawnictwie będzie można usłyszeć takie persony jak Jamie Lidell, A$AP Rocky, NAO, Damon Albarn, A.K. Paul, Charli XCX, Desiigner, Tom Tripp, Christine and the Queens oraz bonzai. Piękny zestaw, prawda? My już nadstawiamy uszu i czekamy na pierwsze single zapowiadające wspomniany materiał!
Premiera całości 14 lipca.