Wydarzenia

usher

Usher przeprasza partnerkę za złe występki

Usher przeprasza partnerkę za złe występki

Usher i jego złe miłosne nawyki

Powrót Ushera do ery Confessions ślimaczy się niemiłosiernie, a cały pomysł wydaje się być nieprzemyślany i prowadzony w sposób chaotyczny. Tym samym popularność wokalisty obniża się z każdym dniem. Jednak jest sposób, aby słupki poszły nieco w górę, a budżet nie uszczuplał się w zastraszającym tempie. Rozwiązanie czai się tuz za rogiem, a skorzystało z niego wielu artystów. Las Vegas! Amerykanin ogłosił rezydencję w The Colosseum at Ceasars Palace, która rozpocznie się w lipcu przyszłego roku. Bilety są już w sprzedaży.

Do wakacji przyszłego roku jeszcze daleko, a pomysłowi Confessions 2 trzeba nadać większy bieg. Usher zaprezentował więc kolejny singiel z nadchodzącego albumu. „Bad Habits”, zbudowane częściowo na sample’u kawałka Zappa „Computer Love”, utrzymane jest w przyjemnym klimacie R&B lat dziewięćdziesiątych i opowiada o żalu po wszystkich złych uczynkach wyrządzonych drugiej połówce, utrzymując przy tym wiarę w miłość. Pomimo że singiel nie zwiastuje dużego sukcesu komercyjnego, wydaje się być najsilniejszym ogniwem sequelu spośród dotychczasowo zaprezentowanych piosenek. Oceńcie sami.

Usher wita lato z Tygą. Kierunek – „California”

usher tyga california

usher tyga california

Co lepszego niż chilloutowe wejście w lato mówiąc o słonecznej Kalifornii? W finale programu „Songland” stacji NBC zaprezentowano utwór „California” wykonany przez Ushera i Tygę, napisany przez Ryana Cama, a za jego produkcję odpowiada zasiadająca w jury programu Ester Dean. Co ciekawe, numer powstał w czasie kwarantanny/lockdownu, a tekst opiera się na tęsknocie za drugą połówką przez rozłąkę spowodowaną pandemią. Lek? Wypad do Kalifornii.

Może my jeszcze nie możemy wsiąść w samolot i swobodnie polecieć do Stanów, ale możemy chociaż posłuchać tych, którzy tam siedzą, hehe. Usher przygotowuje się do wydania kolejnego albumu, pierwszego od czasu Hard II Love z 2016 roku.

Usher zaprezentował uwodzicielską niespodziankę

Usher zaprezentował uwodzicielską niespodziankę

Usher z dwoma raperami w rytm seksownego bitu

Podczas gdy Usher w nieporadny sposób próbuje przywrócić swoją karierę muzyczną na właściwy tor, zapowiedziawszy już kontynuację hitowej płyty Confessions, The Weeknd uderza w wokalistę z boku mocnym ciosem niczym młot pneumatyczny na budowie i posądza go o kopiowanie jego stylu. Do tego dochodzą ogólnoświatowe trudności oraz słaba jakość prezentowanych kompozycji, co stawia Raymonda na przegranej pozycji. Jednak Amerykanin nie poddaje się i wieczorową porą zaprezentował nowy seksualny utwór. Kawałek o przewrotnym tytule „SexBeat”, z uwodzicielskim wokalem Ushera i w asyście dwóch innych panów Ludacrisa i Lil Jona, skierowany jest do żeńskiej części słuchaczy, co potwierdza również tekst i postękiwania piosenkarza w trakcie trwania singla. Usher nie zapowiedział, czy „SexBeat” znajdzie się na nadchodzącym albumie i czy ten w ogóle się ukaże, tylko luźno wrzucił piosenkę do sieci. Posłuchajcie erotycznego głosu artysty i oczekujcie w dalszej przyszłości Confessions II.

Usher i Ella Mai przedstawiają klip do wspólnego singla

Usher i Ella Mai

Usher i Ella Mai

Usher zatęsknił za latami 90.

Po nieudanym szturmie na trap&B na bitach Zaetovena Usher wraca do matecznika. Piosenkarz najwyraźniej zatęsknił za latami 90., bo w grudniowym singlu „Don’t Waste My Time” połączył siły z królową 90sowych throwbacków — Ellą Mai. Para ma znakomitą wokalną synergię, a wyprodukowany przez Jermaine’a Dupriego i Bryana Michaela-Coxa bit inspirowany “I Like the Way (The Kissing Game)” grupy Hi-Five to natychmiastowy klasyk. Teraz wszystko to zostało okraszone staromodną (jak na R&B) domówką przy basenie hipnotyzującą feerią barw koszul oversize. Koniecznie rzućcie okiem!

Usher i Ella Mai we wspólnym utworze zapowiadającym Confessions 2

Usher i Ella Mai we wspólnym utworze zapowiadającym Confessions 2

Usher powoli materializuje zapowiedzi o Confessions 2

Usher w kwietniu tego roku zapowiedział kontynuację swojej hitowej płyty Confessions. Umieścił wówczas na swoim profilu na Instagramie zdjęcie i krótki film z Jermainem Dupri ze studia nagraniowego. Niedawno natomiast premierę miał najnowszy singiel artysty, napisany przez wspomnianego Jermaine’a oraz Briana Michaela Coxa, w którym gościnnie wystąpiła Ella Mai. „Don’t Waste My Time” utrzymane jest w klimacie współczesnego R&B, ostatnio obcym dla artysty, a użycie sampla z utworu „I Like the Way” grupy Hi-Five śmiało nawiązuje do R&B lat dziewięćdziesiątych, dając tym samym znak na kontynuację Confessions. Tekst piosenki ukazuje niezwykłą chemię i śmiałe uczucia pomiędzy dwojgiem kochanków, nawiązując do charakteru typowego croonera, którym na początku kariery był Usher. Bezpośrednich zapowiedzi C2 jeszcze brak, ale wiele znaków i nawiązań wskazuje, że wkrótce usłyszymy sequel. Czy będzie to jednak wydawnictwo równie uznane i nagrodzone? Mam wiele wątpliwości.

Usher zapowiada kontynuację kultowej płyty Confessions

Usher zapowiada kontynuacje kultowej płyty Confessions

Od czasu kultowego krążka Confessions, który sprzedał się w samych Stanach Zjednoczonych w nakładzie ponad miliona egzemplarzy w pierwszym tygodniu i za który Usher zdobył nagrodę Grammy, próżno szukać równie dobrego wydawnictwa w karierze Amerykanina. Miewał muzyczne wzloty i upadki, ale nie sięgnął poziomu swojego czwartego albumu. W tym roku mija piętnasta rocznica od wydania płyty, więc z tej okazji artysta postanowił wydać sequel w postaci Confessions 2. Do współpracy przy produkcji zaprosił oczywiście Jermaine’a Dupri, który tworzył wydawnictwo w 2004 roku. Kontynuacje, czy to hitowych filmów, czy przebojowych krążków, kończą się zazwyczaj porażką, ale poniższy filmik, w którym można posłuchać fragmentu nowego utworu o nazwie „Believe”, wzmaga apetyt na całość i daje nadzieję na coś grubego.

Nowy teledysk: Usher & Zaytoven „Peace Sign”

Usher swoje 40. urodziny uczcił w tym roku wydaniem minialbumu A, który nagrał razem z Zaytovenem. Nie żebym nie lubił Ushera, jestem fanem, ale to wydawnictwo jest co najmniej średnie, żeby nie powiedzieć, że na poziomie szafki nocnej. Czy to wina płytkich produkcji Zaytovena, czy wypalenie się Ushera? Ciężko stwierdzić, ale fakt, że „Peace Sign” jest wiodącym numerem tego krótkiego wydawnictwa wyraża więcej niż… kilka słów. Numer doczekał się nawet klipu, w którym Raymond dzieli swój spędzony czas pomiędzy LA i rodzinną Atlantę. Odwiedza jadłodajnię, jeździ lambo po ulicach Los Angeles, a w ATL możemy zaobserwować wizytę w klubie dżentelmenów Peaches of Atlanta. Jest za to coś pozytywnego, co spodobało mi się od początku w tej piosence — tytułowa metafora. Usher, wróć do nas!

#FridayRoundup: Usher, Ella Mai, Ambrose Akinmusire, Quavo i inni

Kolejny piątek przynosi nam m.in. wydany z zaskoczenia materiał od Ushera, solowy materiał od reprezentanta Migosów — Quavo, krążki od dwóch zdobywających coraz większą popularność wokalistek, jakimi są Jess Glynne i Ella Mai oraz mocny dodatek do pejzażu współczesnego jazzu od utalentowanego trębacza Ambrose’a Akinmusire.
(więcej…)

Recenzja: Usher Hard II Love

Usher

Hard II Love (2016)

RCS

Na Hard II Love Usher bardziej niż kiedykolwiek opiera się wejściu w generyczny quiet storm i nieuniknionemu spadkowi do drugiej ligi R&B. 37-letni Uszatek, ponad dekadę po wydaniu Confessions swojego największego komercyjnego i artystycznego sukcesu wreszcie spada poza podium — w Stanach Zjednoczonych to pierwsza płyta piosenkarza od 15 lat, która nie zajmuje czołowej lokaty na Billboardzie i to mimo tego, że Usher stara się, jak może — bawi się trapem, zaprasza na krążek obecnie bardziej popularnych od siebie Young Thuga i Future’a, kończy zabawę z przesuwaniem premiery w nieskończoność.

Nowa lekko zbirowata odsłona Ushera flirtującego na szczęście raczej z trendami w (coraz bardziej wyświechtanym stylistycznie i tematycznie) alt R&B, aniżeli z electropopem w europejskiej odsłonie w ogólnym rozrachunku prezentuje się nieco lepiej niż wcześniejsze próby złapania zbyt wielu srok za ogon, są w tym wszystkim pewne dokuczliwe jednak luki. W bardziej trapowych partiach („Downtime”, „Let Me”) Usherowi brakuje jednak charyzmy kolegów-raperów (choćby zaproszonego do singlowego „No Limit” Young Thuga, ale też Travi$a Scotta, o Dannym Brownie nie wspominając), nawet jeśli wokalnie wyprzedza ich o pełne okrążenie, może nawet dwa.

Nie udało się też do końca okiełznać stylistycznego rozgardiaszu — ten potęguje przede wszystkim najgorszy bonus track w historii R&B co najmniej od czasu dodania „Let Me See Your Booty” do w przeciwnym razie genialnego Love vs. Money The-Dreama — wyprodukowany przez Raphaela Saadiqa(!) kiczowaty hymn trenerów rozwoju osobistego „Champions” promujący jedną z wielu takich samych sportowych biografii filmowych (Hands of Stone), w której Usher przy okazji gra jedną z ról. Zgodnie z oczekiwaniami wrażenie rujnują także melodyczne kalectwo i intelektualna mielizna bijące od wydanego naprędce i bez pomysłu przed premierą płyty singla „Rivals” z bezzasadnym udziałem Future’a (ale jak mówią, tonący brzytwy się chwyta) i sparowanego z nim na zasadzie analogii — „FWM”, gdzie na wyciągniętym z eurodensowego lamusa podkładzie Uszatek beztrosko podśpiewuje „Fuck with me fuck with fuck with me”.

Jest w tym wszystkim na szczęście też kilka ładnych, odrobinę niespodziewanych, ale tym milszych popowych refrenów — od znanego już wcześniej nienarzucającej się elektropopowej radiowej produkcji „Crash” ładnie komponującej się z resztą materiału, przez powracający do esencji futurystycznego R&B „Missin U”, aż po „Tell Me” — trochę efekciarską i niedzisiejszą, ale pozostającą w głowie od pierwszego odsłuchu ośmiominutową pościelówę. Żaden nie ma jednak startu to „Bump”, przestrzennie wyprodukowanego zmysłowego bangera udowadniającego, że kreatywny duet The-Dream/Tricky Stewart nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Usher natomiast wciąż nie do końca zażegnał artystyczny kryzys, który po onieśmielającym sukcesie Confessions zasiał spustoszenie w jego dyskografii. Powoli jednak, z płyty na płytę, małymi krokami skraca dystans między swoją klasyczną odsłoną a nowymi wydawnictwami.

Usher i Future rywalizują o szczyty list przebojów

usher

Rzecz jasna nie ze sobą, skoro nagrali razem numer, to idą raczej ramię w ramię, aniżeli przeciw sobie. Ale to nieistotne, to kolejna miałka piosenka o niczym, którą w okolicy zbliżającej się wielkimi krokami premiery Hard II Love pewnie podchwyci amerykańskie radio. Jeśli kiedykolwiek pisałem, że może coś z tej płyty będzie, zapomnijcie. „Rivals”, trzeci oficjalny singiel promujący krążek, to modelowe odzwierciedlenie przysłowia, że tonący brzytwy się chwyta. Usherowi marzy się najwyraźniej kolejny przebój, a że poprzeczka w ostatnich latach znacząco się obniżyła po obu stronach oceanu (wystarczy rzut ucha na to, co jest w tym tygodniu numerem jeden na Billboardzie), to może uda mu się jakieś opary dawnego sukcesu wyżebrać. Nie trzymamy kciuków.