Wydarzenia

AMA 2008 rozdane

Data: 25 listopada 2008 Autor: Komentarzy:

W niedzielę w Los Angeles rozdano American Music Awards, które w Stanach cieszą mniej więcej takim samym zainteresowaniem i estymą, co Billboard Music Awards i legendarne Grammy. Jak powszechnie wiadomo Amerykanie zdolność do robienia gigantycznych widowisk wysysają z mlekiem matki. Tak było i tym razem. Okraszona licznymi występami gala zdecydowanie przyćmiła chyba nawet samych laureatów. Jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć, kto wygrał w poszczególnych kategoriach, musi przejść tutaj. My bowiem zajmiemy się tym, z czego głównie słyną takie spędy, czyli właśnie występami. Z przykrością stwierdzam, że było dosyć przewidywalnie. Beyonce oczywiście wyciągnęła z szafy swoją perukę i Saszę F., która nie omieszkała przypomnieć wszystkim, że urodziła się na scenie. Sasza Sroga wykonała swoją słynną, lecz nieco już opatrzoną, choreografię wzbogaconą o ruch à la Matrix oraz machanie rączką, w którym wsparła ją cała widownia zgromadzona w Nokia Theatre. Natomiast Kanye West nie mógł rozstać się i tym razem ze swoim umiłowanym auto-tune’m, bo przecież nie może być tak, że król wystąpiłby nago. Jak na Mariah przystało, maszyna do robienia wiatru poszła w ruch, nie zabrakło także służącego męża, Nicka Carey Cannona. Z kolei Rihanna stanęła przed bardzo poważnym zadaniem – jak udowodnić siostrom Knowles, że to ona jest najbardziej ekscentryczną z ekscentryczek, bo przecież ekscentryzm i wszelkie udziwnienia są teraz bardzo en vogue ? Księżniczka z Barbadosu jednak dała radę. Z pomocą przyszli piraci. Co tam jeszcze? Widać, że Ne-Yo czuje się bardzo dobrze w miejscu pozostawionym mu przez Ushera, który z powodu porażki swojego tegorocznego ,,dzieła” podkulił ogon i przeszedł na urlop tacierzyński. Resztę świata na tym amerykańskim gruncie reprezentowała Leona Lewis, która może i ładnie zaśpiewała, ale zachowywała się jak zagubiona w ciemnym borze dziewczynka. Aż było mi jej żal. Najbardziej do nas przemówiła Alicia Keys, ale to chyba głównie dzięki zaproszeniu na scenę nieocenionej Queen Latify i zacnej Kathleen Battle. Podsumowując, nie było źle, przynajmniej mamy o czym mówić przez 5 minut, ale też nie ma się czym podniecać. Następne AMY za rok.

Beyonce i jej Single Ladies

KanYe West jest naprawdę Heartless racząc nas czymś takim

Mariah Stays In Love
>
Rihanna z Karaibów, ale w Rehabie

Leona Lewis Better In Time?

Ne-Yo podchodzi Closer do Miss Independent

Superwomen – Alicia Keys, znana także jako Ala z Torwara, Queen Latifah i Kathleen Battle

Komentarze

komentarzy