miguel
Ro James nie wie, kiedy powiedzieć dość

Ro James i Miguel na emocjonalnej karuzeli
Ro James bez umiaru już po raz wtóry — przypominamy, przed dwoma miesiącami wokalista sugestywnie zachęcał do dotykania wbrew zaleceniom WHO. Wbrew naszym obawom, piosenkarz nie zaprzestał działań w egocentrycznej polityce nadmiaru, a nawet przygotował plan awaryjny, zapraszając do współpracy Brandy. Wzmożona aktywność wokalisty bynajmniej nie jest bezpodstawna — na jutro zapowiedziana jest premiera jego drugiego albumu Mantic. Z tej okazji przedstawiamy ostatnie single zapowiadające wydawnictwo — „Plan B”, nagrany wspólnie z Brandy, oraz ostatni singiel „Too Much”. W tym drugim, obudowanym na dusznym synth-R&B swojego mojo użycza Ro Jamesowi Miguel. Czyżby to kolejny po, nomen omen, Luke’u Jamesie, pretendent do króla pościeli? Sprawdźcie koniecznie!
The Game ujawnia szczegóły nadchodzącego Born 2 Rap

I zapowiada, że to ostatni krążek w jego karierze
Już 29 listopada na nasze głośniki wjedzie najnowszy krążek The Game’a zatytułowany Born 2 Rap. Według dotychczasowych zapowiedzi będzie to ostatni album rapera, dlatego też można się po nim spodziewać muzycznego rozmachu. Kilka dni temu artysta ujawnił kilka szczegółów dotyczących zbliżającego się wydania. Dostaliśmy okładkę oraz wypełnioną po brzegi gościnnymi występami listę utworów. Jest kilka niespodzianek jak np. podwójny występ Eda Sheerana. W międzyczasie w sieci pojawił się również klip do ostatniego singla zatytułowanego „Stainless”. Czy The Game dorzuci do swojej dyskografii kolejny klasyk?
Lista utworów:
1. „Intro: Sea Of Sin” feat. Ed Sheeran
2. „No Smoke” feat. Miguel & Travis Barker
3. „Five Hundred Dollar Candles” feat. Dom Kennedy
4. „The Light”
5. „Carmen Electra” feat Mozzy, OBSE Chill & Tobi
6. „Dead Homies” feat. Red Cafe
7. „Gold Daytonas” feat. Dom Kennedy
8. „Westside”
9. „40 Ounce Love” feat. Just Liv
10. „Gucci Flip Flops”
11. „Born 2 Rap”
12. „Welcome Home” feat. Nipsey Hussle
13. „Interlude: Help Me” feat. Sly
14. „I Didn’t Wanna Write This Song” feat. Marsha Ambrosius
15. „The Code” feat. 21 Savage
16. „Stay Down” feat. Bryson Tiller
17. „Hug The Block”
18. „Ask For Me”
19. „Stainless” feat. Anderson .Paak
20. „Gangstas Make The Girls Go Wild” feat. Chris Brown
21. „Blood Thicker Than Water” feat. Trey Songz
22. „Rewind II”
23. „One Life” feat. J. Stone & Masego
24. „Cross On Jesus Back” feat. D Smoke
25. „Roadside” feat. Ed Sheeran
Miguel oswaja śmierć elektropopowym bangerem we „Funeral”

Mrocznie, przebojowo i odważnie
Miguel przeżywa dzień zaduszny na swój własny sposób. 1 listopada piosenkarz podzielił się nowym singlem zatytułowanym „Funeral”, na okładce którego znalazł się jego marmurowy wizerunek. W samym numerze piosenkarz także nie bierze jeńców — w tym najbardziej przebojowym od dawna kawałku w jego dyskografii piosenkarz odważnie meandruje pomiędzy stylistyką alt R&B a drapieżnym elektropopem podbitym zniekształconymi wokalami i bezpardonowym tekstem, w którego refrenie wysyła kondolencje rodzicom swojej ofiary. Ponoć numer zwiastuje nową epkę piosenkarza o takim samym tytule, która ma ukazać się przed końcem roku.
Alicia Keys z Miguelem prezentują audiowizualną instalację

„Show Me Love” to z jednej strony tytuł nowego singla Alicii Keys z gościnnym udziałem Miguela, który artystka upubliczniła wczoraj na swoim kanale na Youtubie. Z drugiej zaś minimalistyczne teledysku przedstawianego przez artystkę jako audiowizualne doświadczenie. Poza partą muzyków biorą w nim udział także Michael B. Jordan, Zoe Saldana i jej mąż Marco Perego Saldana. Akustyczny utwór zwizualizowano serią statycznych kadrów, w których bohaterowie walczą z przeciwnościami napędzani siłą tytułowej miłości. Za reżyserię odpowiada Cara Stricker. Z pewnością warto zobaczyć.
#FridayRoundup: Khalid, Lee Fields, Miguel i inni


Jak co tydzień dzielimy się garścią rekomendacji i odsłuchów najciekawszych premier płytowych. Tym razem mamy dla was m.in. oczekiwany drugi krążek objawienia R&B Khalida, miłosną kartkę do świata sygnowaną przez weterana soulu Lee Fieldsa, hiszpańską odsłonę Miguela, dwie intrygujące okołojazzowe płyty i nieco trapu.
Nowy utwór: Miguel „Python”


Po rewelacyjnym featuringu u GoldLinka Miguel powraca z nowym singlem. „Python” mogli usłyszeć fani na ostatnich koncertach muzyka. Singiel to lekka soulowa kompozycja podlana funkowym vibe’m i podgrzana psychodelicznym tekstem i zarazem powrót Miguela do energetycznego brzmienia znanego z „Waves”. Nowy kawałek Miguela powinien się znaleźć na playliście na imprezę na plaży, w parku czy w ogrodzie. It’s getting hot in here …
Nowy utwór: GoldLink ft. Miguel „Got Friends”


Sukces ubiegłorocznego At What Cost sprawił, że GoldLink zaczął częściej pojawiać się jako gość na płytach innych artystów. W niektórych przypadkach wypadał nawet lepiej niż gospodarze, trudno więc się dziwić, że brak nowych rzeczy zaczał już doskwierać jego fanom. Na szczęście nie musieli oni długo czekać, bo raper dość szybko wziął sprawy w swoje ręce. Na nowym singlu zatytułowanym „Got Friends” ściągnął do pomocy Miguela. Nie narzekamy na niedobór premier w ostatnim czasie, ale nowy album GoldLinka też by się przydał. Czy usłyszymy go jeszcze w tym roku? Mamy nadzieję, że tak!
Miguel czuje oldschoolowy vibe w nowym klipie

W zeszłym tygodniu pisaliśmy o ścieżce dźwiękowej do rimejku klasyka kina blaxploitation Superfly, którego kuratelę powierzono Future’owi. Jeszcze przedtem album i film promowało nagranie rapera „No Shame”, a na kolejny zwiastun obrazu zwizualizowany teledyskiem wybrano „R.A.N.” Miguela — bezpieczny, ale przyjemny kawałek neo-soulu stworzony przez wokalistę wspólnie z wyjadaczem popu Rickiem Nowelsem. Obejrzyjcie oldschoolowy klip poniżej.
Miguel i jego wersja „Get You” Daniela Caesara

To nie pierwszyzna, że Miguel raczy nas coverem utworu innego artysty. Całkiem niedawno mogliśmy posłuchać „On My Mind” Jorji Smith w jego wykonaniu; wcześniej mierzył się między innymi z twórczością SZY, Rihanny czy Ushera. Tym razem Miguel pozazdrościł Justinowi Bieberowi, który udowadniał Danielowi Caesarowi, że potrafi śpiewać i wykonał na backstage’u Coachelli fragment „Get You”. Miguel jednak zwyczajowo tworzy z materiału źródłowego kolejną piosenkę Miguela. „Get You” w jego wykonaniu jest jednym z dwóch utworów nagranych dla Spotify w serii „Spotify Single Session”. Drugi kawałek to „Sky Walker”, pochodzący z ostatniego albumu artysty War & Leisure. Oba nagrania w wersji solo — bez featuringów.
Recenzja: Miguel War & Leisure

Miguel
War & Leisure (2017)
RCS
War & Leisure nie przynosi rewolucji. Czwarta płyta Miguela to bezpieczna, ale przyjemna pozycja w jego dyskografii, tematycznie miotająca się między troską a beztroską, brzmieniowo zaś ograniczająca tytułowy dylemat jedynie do drugiego członu.
Piosenkarz po raz kolejny zaprosił do współpracy producentów odpowiedzialnych za brzmienie jego poprzednich krążków — są więc Happy Peraz, Jerry „Wonda” Duplessis, Raphael Saadiq i oczywiście Salaam Remi — ci sami, którzy na Wildheart pomogli mu wykreować wizerunek boga seksu, a na wcześniejszym Kaleidoscope Dream przenieśli patenty klasycznego psychodelicznego soulu na współczesne R&B. War & Leisure z Miguelem pozującym na oldschoolowego żigolaka-dandysa jest więc siłą rzeczy w tym towarzystwie pozycją zdecydowanie najlżejszą, w trakcie niemalże 50-ciominutowego biegu prowadzącą słuchacza od jednej zręcznie skrojonej piosenki R&B do drugiej, ale bez jasno ukonstytuowanej tożsamości czy wyraźnego kierunku stylistycznego. Zupełnie niepotrzebnie Miguel otwiera podwoje krążka dla kolejnych raperów, choć prawdopodobnie właśnie Travisowi Scottowi w singlowym „Sky Walker” zawdzięcza kolejną lokatę w amerykańskim top 40.
Jedynie kolumbijska piosenkarka Kali Uchis w nieprzystającym do reszty albumu Caramelo Duro z nieprawdopodobnie chwytliwym hiszpańskojęzycznym refrenem inspirowanym muzyką Karaibów „Regálame un poco de azúcar” wnosi do twórczości Miguela coś interesującego — prawdopodobnie dlatego, że swoim głosem delikatnie spowija cały utwór, nadając mu ton i przydając blasku, ale nigdy nie wychodzi na pierwszy plan. Radiowy potencjał, być może największy od czasu „Adorn”, ma także promujące krążek „Told You So” osadzone w klimacie koktajlowego, synthfunkowego boogie oraz opisująca upadek Los Angeles futurystyczna ballada „City of Angels”. Wszystkie trzy numery bezpośrednio współdzielą przestrzeń na krążku, ale nie ma między nimi kleju — funkcjonują obok siebie, zamiast względem siebie.
Tym samym Miguel skroił całkiem udany longplay, ale wyłącznie w bardzo pierwotnym sensie — wydanych pod wspólnym szyldem dwunastu lepszych lub gorszych piosenek nagranych przez jednego wykonawcę w podobnym czasie, co na tym etapie kariery piosenkarza i rozwoju formatu płyty długogrającej jest co najmniej rozczarowaniem — nawet jeśli dość przyjemnym.