Niekończąca się opowieść Kanye Westa pt. ,,Jestem burakiem. Jestem dziełem sztuki” trwa nadal, a jej promocja jest nadal w toku. Tym razem Gay Fish wpłynął do studia telewizyjnego, aby powiedzieć prowadzącemu program Jay’owi Leno, jak bardzo mu przykro za to, że podczas rozdania nagród MTV VMA ukradł Taylor Swift jej moment, popsuł akwarium i całą zabawę. W odróżnieniu od sztucznego i fałszywie pachnącego na kilometr kajania się Chrisa Browna, przeprosiny Kanye Westa można uznać za całkiem przekonujące. Choć to, że na takie wyszły, nie znaczy wcale, że autentycznie naszemu Kejniemu było przykro. Bo czy tak wygląda skruszony facet, któremu jest przykro ? Naprawdę ? Jak dla mnie Kejn wygląda po prostu na skacowanego Gay Fisha. Wtedy, w tym stanie, też się człowiekowi robi przykro i źle, na twarz zakłada maskę zbitego psa. W każdym razie pan West zaczął także przebąkiwać, że niby on odsunie się i zniknie na chwilę. Wierzycie mu, o ludu ? Ja odebrałam to jako cytat z literatury sci-fiction. Oprócz padania na kolana i bicia się w płetwy, Kanye wraz z Jay’em-Z i Rihanną, czyli tzw. Święta Trójca, zdążył odśpiewać u Leno ich wspólny aktualny singiel „Run This Town„, który jest do zobaczenia po oto tej tutaj przerwie. Interes dalej się kręci. I ustalmy jedno, Rihanna ZAWSZE wygląda dobrze.
Komentarze