Moja dziwna miłość do KanYe Westa tak gwałtownie wzrosła, że przez chwilę zastanawiałam się, czy nie napisać całego posta CAPSACH !!!! Ale do rzeczy. Rozdano statuetki Moonmana (a to ci niespodzianka!). Do Beyoncé’owych „Single Ladies” trafiły 3 jego podobizny (za Klip roku, Najlepszą choreografię i Najlepszy montaż – tak, tak, „SL” są zmontowane i wbrew zapewnieniom Bee klip NIE został zakręcony w jednym ujęciu. MTV potwierdziło to tą nagrodą!). Tytuł Najlepszego klipu hip-hopowego trafił do „We Made You” Eminema, a z kolei „Live Your Life” T.I. (+ Rihanna) to Najlepsze wideo przedstawiciela płci męskiej. Tak zwanym ,,Teledyskiem, który powinien był wygrać” zostało „Sabotage” Beastie Boys. Podczas imprezy zaśpiewali i wygrana Beyoncé i Jay-Z i Alicia Keys i inni. W trakcie występu wspomnianych artystów na scenę pozwoliła sobie wejść Lil Mama, aby uszczknąć nieco ich blasku i chwały. Ani Ala ani Jay nie wyglądali na zadowolonych z tego powodu i uzurpatorkę potraktowali jak powietrze, słusznie zresztą. Jednak WSZYSCY mówią o innym wtargnięciu, tym z KanYe Westem w roli głównej. Taka oto scenka. Młodziutka wokalistka country Taylor Swift odbiera nagrodę za teledysk dla Najlepszej Wokalistki. Jednak złożenie podziękowań nie będzie jej pisane, bowiem oto na scenę wkracza KanYe i oświadcza, że to nie Taylor należy się ta nagroda, ona należy się Beyoncé i jej klipowi wszech czasów ! (Swoją drogą szkoda, że na dole nie było napisów dla niesłyszących, bo te na pewno w danym momencie byłoby pisane W CAPSACH !!%% &^ !)
I tak oto KanYe West, kryptonim: Kejn oraz kryptonim: Gay Fish, okazał się największym zwycięzcą rozdania nagród stacji MTV A.D. 2009. Dlaczego ? Ano bo właśnie teraz WSZYSCY mówią tylko o tym, a to chodzi. Kejn odpowiednio jeszcze podkręcił zaistniałą sytuację, przemawiając w swoim mistrzowskim stylu na blogu. Że niby on przeprasza Taylor Swift, tak? Jasne … Oczywiście, że on jest sztucznie pędzonym MEGA (!!!! ***%$#33 ) burakiem o niebotycznym ego. Oczywiście, że on o tym wie i świetnie to wykorzystuje. Jak zresztą na załączonym obrazku świetnie widać. Już nieraz o tym wspominałam, ale powtórzę się: KanYe West jest człowiekiem, który z manifestowania na prawo i lewo swojego buractwa uczynił prawdziwe dzieło sztuki, niestety czasami na jego niekorzyść przysłaniające jego muzyczną twórczość. Zazdroszczę mu tupetu. Nikt takiego nie ma, a zatem West wygrywa. Jednak najbardziej ujmujące w tym wszystkim jest to, że znajdą się tacy, których ten performance Kejniego oburzy. A ja uwielbiam to, że wy się na niego wkurzacie.
PS Aha, po swoim koledze po fachu posprzątała Beyoncé, która oddała czas na swoje podziękowania pannie Swift, aby ta mogła dokończyć te słowa, które haniebnie (och!) przerwał jej Wiadomo Kto. Bardzo ładnie ze strony koleżanki Beyoncé (choć ta czerwona kieca okropna !).
I jeszcze raz Beyoncé, bo dobrym swym uczynkiem na bycie tu zasłużyła, która śpiewa i kręci rączka:
Komentarze