jay-z
Tidal oskarżony o fingowanie liczby odtworzeń Beyoncé i Kanyego Westa

Przed dwoma laty w marcu 2016 roku wielu nie dowierzało, gdy Tidal oświadczył, że w ciągu pierwszych 10 dni ekskluzywnego streamingu The Life of Pablo Kanyego Westa w serwisie krążek doczekał się aż 250 milionów odsłon. W tym samym czasie platforma deklarowała tylko 3 miliony subskrybentów — każdy z nich musiałby w tym czasie odsłuchać album średnio 8 razy każdego dnia. Kilka miesięcy później kolejny rekord miało pobić Lemonade Beyoncé — następne wydawnictwo opublikowane w serwisie na wyłączność — tym razem deklarowanych streamów było 308 milionów w ciągu nieco ponad 2 tygodni. W zeszłym roku norweska gazeta Dagens Næringsliv w wyniku dziennikarskiego śledztwa dotarła do dokumentów potwierdzających, że liczby były wyssane z palca. Co więcej na ich podstawie ówczesna liczba faktycznych subskrybentów według zewnętrznych źródeł oszacowana została na 1 milion osób w skali całego świata.
Teraz Dagens Næringsliv ujawnia kolejne rewelacje dotyczące fingowania liczb streamingowych przez serwis Jaya Z. W centrum afery — Beyoncé i Kanye West — według gazety beneficjenci nawet kilkunastu tysięcy milionów fałszywych odtworzeń. To miało z kolei przyczynić się do wypłaty nienależnych tantiem kosztem innych artystów. Gazeta weszła w posiadanie dysku twardego z dotyczącymi odtworzeń utworów w serwisie poufnymi danymi — zgodnymi z deklarowanymi wytwórniom liczbami. Dziennik skonfrontował wyrywkowo dane przypisane konkretnym użytkownikom, wchodząc z niektórymi w bezpośredni kontakt. Była wśród nich m.in. Tiare Faatea, studentka prawa z Waszyngtonu, która w 24 godziny miała przesłuchać zawartość Lemonade 180 razy, czemu w rozmowie z tabloidem stanowczo zaprzeczyła.
Sprawą zainteresował się też Norweski Uniwersytet Nauki i Technologii, który opublikował przed miesiącem obszerny raport wykazujący manipulację danymi przez Tidal. Dokument przygotowany przez NTNU wykazuje m.in., że niektórzy z użytkowników musieliby słuchać wielu utworów z The Life of Pablo jednocześnie, co jest fizycznie i technicznie niemożliwe. W przypadku Lemonade z kolei kopiowano wcześniejsze faktyczne dane o odsłuchach, zmieniając jedynie godziny — zgodnie z raportem w tym przypadku utwory miały być słuchane przez użytkowników wielokrotnie w tej samej kolejności i przełączane w takim samym cyklu z dokładnością do milisekundy. W sumie wykryto ponad 150 milionów fałszywych streamów TLoP i ponad 170 milionów Lemonade. Szacuje się, że na podstawie danych o liczbie odtworzeń z Tidala TLoP zarobiło w lutym i marcu 2016 roku około 2 milionów euro, a Lemonade — w kwietniu i maju tego samego roku około 2,5 miliona dolarów.
Tidal stanowczo zaprzeczył wszystkim oskarżeniom, twierdząc, że raport uczelni został sfałszowany na zamówienie gazety. Podważył także wiarygodność i pochodzenie danych, na podstawie których go przygotowano.
Beyoncé zdominowała festiwal Coachella


Zdjęcie Larry Busacca/Getty Images for Coachella
All Hail the Queen! Ciężko było mi podnieść szczekę z podłogi po tym co usłyszałam i zobaczyłam podczas koncertu Beyoncé na tegorocznym festiwalu Coachella w Indio, Kalifornia. Zabrzmi to jak czcze słowa, ale wokalistka po raz kolejny podniosła sobie poprzeczkę i udowodniła, że jest tytanem występów live. Śmiem też podejrzewać, że zrekompensowała z nawiązka brak obecności na zeszłorocznej Coachelli.
Pięciokrotna zmiana kreacji (w tym nawet manikiuru!), ponad stu tancerzy, orkiestra, zmodyfikowany aranż utworów, genialnie stworzone przejścia i wstawki i ta kondycja Bey. Podczas prawie dwugodzinnego setu nie zabrakło też „niespodziewanych” gości. W trakcie „Deja Vu” do artystki dołączył Jay-Z, byliśmy świadkami ponownego reunionu Destiny’s Child (aczkolwiek poczułam lekki zawód z powodu braku LaTavi oraz LeToyi, a były ku temu przesłanki). Dodatkowo „Get Me Bodied” uświetnił taneczny układ sióstr Knowles. Wszystko jak za starych dobrych czasów.
Beyoncé i Jay-Z wystąpią w Warszawie!


No i stało się! Tym razem już oficjalnie możemy Was poinformować: Beyoncé i Jay-Z wystąpią w Warszawie!
Agencja Live Nation Polska dosłownie chwilę temu poinformowała, potwierdzając nasze wcześniejsze podejrzenia z lutego, że państwo Carter wystąpią 30 czerwca na Stadionie Narodowym w ramach europejskiej części wspólnej trasy koncertowej On The Run II.
Para po burzliwej zdradzie Jaya nagrała podobno płytę, na której zwierzają się na temat romansu, co miało być dla nich najlepszą formą terapii. Bey postanowiła jednak rozprawić się z niewiernym mężem solo, uderzając bardzo silnie — nagrała Lemonade. Carterowi w tej sytuacji nie pozostało nic innego, jak na oddzielnym albumie, 4:44, wytłumaczyć się ze swoich uczynków do wszystkiego się przyznając. Jako jednak, że w show-biznesie nic nie ginie oraz nic nie sprzedaje się tak jak prywatność, para (udowadniając, że nadal jest potęgą) postanowiła na tym zarobić. Efekty tego świetnie przemyślanego, jak zwykle zresztą u Knowles, planu marketingowego, usłyszeć i zobaczyć będziemy mogli już za trzy miesiące na Stadionie Narodowym.
Bilety dostępne będą w przedsprzedaży na platformie Tidal już 19 marca od godziny 10:00 czasu lokalnego (uwaga, opcja dostępna tylko dla użytkowników platformy). Oferta ta będzie obowiązywać do 22 marca, a jeszcze tego samego dnia wystartuje sprzedaż na stronie Live Nation.
Co to będzie za show!
DJ Khaled zapowiada nowy album


Rok bez albumu od DJ-a Khaleda byłby prawdopodobnie rokiem straconym. Nie będziemy mieli okazji, by się o tym przekonać, gdyż krzykacz z Miami właśnie zapowiedział nadejście nowego projektu. W sieci pojawił się singiel „Top Off”, na którym udzielają się Jay Z (w ostatnich latach dość regularnie pojawia się na płytach Khaleda), Beyonce oraz Future. Jak prezentuje się sam kawałek? To już pozostawiam do osobistej oceny. Producentem wykonawczym projektu po raz kolejny ma być pierworodny Khaleda. A jeśli uważacie, że młody zasługuje na jeszcze większy rozgłos, to z pewnością ucieszy was tytuł albumu – Father of Asahd. Jeszcze nie wiadomo, kiedy jedenasta płyta Khaleda ujrzy światło dzienne, ale bez wątpienia gospodarz zadba, by było o niej głośno.
Beyoncé i Jay-Z wystąpią w tym roku w Polsce?


Nie wiem czy pamiętacie, ale w październiku 2012 jako pierwsi wywróżyliśmy z fusów, że Beyoncé wpadnie do Polski na koncert. Kilka miesięcy później nasza wróżba się spełniła i największa gwiazda muzyki pop ogłosiła europejską część trasy koncertowej, w tym występ podczas Orange Warsaw Festival.
Teraz, choć informacja również nie jest potwierdzona, lecimy za głosem źródeł, bowiem od kilku dni krążą słuchy, że Yoncé ponownie odwiedzi nasz kraj — tym razem w towarzystwie Jaya-Z. Jak wiadomo najbogatsza para show-biznesu ma za sobą poważny kryzys małżeński związany ze zdradą Cartera (sic!), co zaowocowało dość szczerymi wydawnictwami obojga. A co byłoby lepszą promocją i podbiciem i tak ogromnego już majątku, niż właśnie wspólna trasa?
Jak będzie — czas pokaże, ale możecie w kalendarzach ołówkiem zakreślić 30 czerwca.
Bruno Mars bryluje na Grammy

zdj. AFP Photo / Don Emmert
Przebojowe 24K Magic zapewniło wokaliście aż 6 statuetek, w tym w najważniejszych kategoriach — album roku, piosenka roku i utwór roku! Tym samym Childish Gambino, Kendrick Lamar i Jay-Z (a zwłaszcza ten ostatni, który przy 8 nominacjach został zupełnie z niczym) musieli obejść się smakiem. Mars triumfował także w kategoriach najlepsze wykonanie R&B, najlepszy utwór R&B i najlepszy album R&B. Najlepszym tradycyjnym utworem R&B wybrano „Redbone” Childish Gambino. We wszystkich kategoriach rapowych stawkę zamknął Kendrick Lamar, co wraz z nagrodą za najlepszy teledysk dało mu 5 statuetek. Dwie nagrody za najlepszy utwór i najlepszy album gospel przywiozła do domu CeCe Winans. Najlepszą debiutantką okrzyknięto Alessię Carę. Pełną listą nagrodzonych znajdziecie na oficjalnej stronie nagród.
Wyznania Jaya-Z: przyjaźń, rodzina i… album z Beyoncé


Hova przyznał się do niewierności, o której świat dowiedział się z „Lemonade” — doskonale znanego wydawnictwa pewnej pani na B. Ujawnił również, że to bolesne wydarzenie stało się przyczyną „twórczej terapii”, w ramach której państwo Carter „zaczęli razem pracować nad muzyką”. „Piosenki, które [Beyoncé] robiła w tym czasie, były o wiele bliższe ukończenia, więc ostatecznie jej płyta wyszła zamiast naszej wspólnej” — zdradził artysta (pun intended) i dodał, że „nadal mają sporo kawałków” z tego okresu.
Warto wspomnieć, że podczas rozmowy poruszono także wątki orientacji seksualnej matki Jaya czy, co bardzo istotne, przyjaźni z Kanye Westem. Bohater utworu „Big Brother” wyznał, że chociaż ich zażyłość „stała się skomplikowana” i „są rzeczy, których nie zaakceptuje”, między nim a Yeezym wciąż jest wiele „szczerej miłości”. Zapytany o uczucie wrogości, odpowiedział: „Takie rzeczy się zdarzają. (…) Może kiedy będziemy mieć po 89 lat, spojrzymy na te sześć miesięcy albo ile ich tam było i pośmiejemy się. (…)”
Czy możemy pozwolić sobie na nadzieję, że jeszcze usłyszymy to, co w zanadrzu ukrywa nasza królewska para? Kto wie – może i autorzy „Watch the Throne” spotkają się znowu przy mikrofonie… Po lekturze jedno jest pewne — powodów do muzycznych marzeń zdecydowanie nie brakuje!
Jay-Z i Kendrick Lamar brylują w nominacjach do Grammy

Wczoraj oficjalnie ogłoszono nominacje do przyszłorocznych nagród Grammy wręczanych za okres między październikiem 2016 a wrześniem 2017 roku. Najwięcej szans na otrzymanie statuetki, bo aż 8, zdobył ku naszemu zaskoczeniu Jay-Z, który wyprzedził nawet Kendricka Lemara, któremu przypadło w udziale 7 nominacji. Poza stricte rapowymi kategoriami obaj panowie mają szanse na wyróżenienia z głównej puli — za album roku (tu obok 4:44 Jaya i Damn Lamara znalazły się także 24K Magic Bruna Marsa, „Awaken, My Love!” Childish Gambino oraz Melodrama Lorde) czy utwór roku (od Jaya wyróżniono „The Story of O.J.”, od Kendricka przebojowe „Humble” — wśród konkurencji znowu Gambino, Mars i… „Despacito”). Marsa wyróżniono w sumie sześciokrotnie. Na zdobycie honoru najlepszego nowego artysty szansę dostali m.in. SZA, Khalid i Lil Uzi Vert.
Wśród nominowanych na gruncie muzyki R&B wyszczególniono poza tym m.in. PJ-a Mortona, Anthony’ego Hamiltona, Daniela Caesara, Ledisi i The Weeknd. Za najlepszy rapowy krążek nominowano Tylera, the Creatora. Ponadto Odesza, Gorillaz i Bonobo mają szanse zostać wyróżnieni na polu muzyki elektronicznej, a za stosownego kandydata w kategorii najlepszej piosenki rockowej uznano znakomite skądinąd „Blood in the Cut” K.Flay.
Przyszłoroczna 60. już ceremonia nagród Grammy odbędzie się 28 stycznia, a poprowadzi ją James Corden.
Soulbowlowa sekcja nominacji poniżej. Pełna lista dostępna na stronie Amerykańskiej Akademii. Za kogo trzymacie kciuki?
Record of the Year:
„Redbone” — Childish Gambino
„Despacito” — Luis Fonsi and Daddy Yankee featuring Justin Bieber
„The Story of O.J.” — Jay-Z
„Humble” — Kendrick Lamar
„24K Magic” — Bruno Mars
Album of the Year:
„Awaken, My Love!” — Childish Gambino
4:44 — Jay-Z
Damn — Kendrick Lamar
Melodrama — Lorde
24K Magic — Bruno Mars
Song of the Year:
„Despacito” — Luis Fonsi & Daddy Yankee featuring Justin Bieber
„4:44” — Jay-Z
„Issues” — Julia Michaels
„1-800-273-8255” — Logic featuring Alessia Cara & Khalid
„That’s What I Like” — Bruno Mars
Best New Artist:
Alessia Cara
Khalid
Lil Uzi Vert
Julia Michaels
SZA
Best R&B Performance:
„Get You” — Daniel Caesar featuring Kali Uchis
„Distraction” — Kehlani
„High” — Ledisi
„That’s What I Like” — Bruno Mars
„The Weekend” — SZA
Best Traditional R&B Performance:
„Laugh and Move On” — The Baylor Project
„Redbone” — Childish Gambino
„What I’m Feelin'” — Anthony Hamilton featuring The Hamiltones
„All the Way” — Ledisi
„Still” — Mali Music
Best R&B Song:
„First Began” — PJ Morton
„Location” — Khalid
„Redbone” — Childish Gambino
„Supermodel” — SZA
„That’s What I Like” — Bruno Mars
Best Urban Contemporary Album:
Free 6lack — 6lack
„Awaken, My Love!” — Childish Gambino
American Teen — Khalid
Ctrl — SZA
Starboy — The Weeknd
Best R&B Album:
Freudian — Daniel Caesar
Let Love Rule — Ledisi
24K Magic — Bruno Mars
Gumbo — PJ Morton
Feel the Real — Musiq Soulchild
Best Rap Performance:
„Bounce Back” — Big Sean
„Bodak Yellow” — Cardi B
„4:44” — Jay-Z
„Humble” — Kendrick Lamar
„Bad and Boujee” — Migos featuring Lil Uzi Vert
Best Rap/Sung Performance:
„Prblms” — 6lack
„Crew” — GoldLink featuring Brent Faiyaz and Shy Glizzy
„Family Feud” — Jay-Z featuring Beyoncé
„Loyalty” — Kendrick Lamar featuring Rihanna
„Love Galore” — SZA featuring Travis Scott
Best Rap Song:
„Bodak Yellow” — Cardi B
„Chase Me” — Danger Mouse featuring Run The Jewels & Big Boi
„Humble” — Kendrick Lamar
„Sassy” — Rapsody
„The Story of O.J.” — Jay-Z
Best Rap Album:
4:44 — Jay-Z
Damn — Kendrick Lamar
Culture — Migos
Laila’s Wisdom — Rapsody
Flower Boy — Tyler, the Creator
K. Michelle w trzech odsłonach

Nieco ponad rok od premiery More Issues Than Vogue, a tu już K. Michelle czeka gotowa z nowymi piosenkami i rozmaitymi pomysłami zwiastującymi kolejny krążek The People I Used to Know.
Najnowszy singiel wokalistki „Make This Song Cry” to nieskrywana inspiracja Jayem-Z i jego „Song Cry”. K. Michelle przeistacza klasyk Jiggi w balladę, którą można spokojnie wpisać w nurt Trap&B. Ale niech nikogo nie zmylą ckliwe smyki — tak jak w przypadku „Song Cry” muzyka jest zarówno ujściem dla emocji, jak i demonstracją siły.
Chwilę wcześniej mieliśmy szansę poznać dwa single z nadchodzącej płyty wokalistki. Na „Birthday” K. Michelle częstuje nas różnorodną paletą możliwości wokalnych — zaczynając łagodnym śpiewem, żeby zgrabnie przejść do rapu i zakończyć utwór popisem przywodzącym na myśl manierę Ariany Grande. Z kolei „Either Way”, nagrane do spółki z Chrisem Brownem, to rasowy banger — dynamiczny rapowo-śpiewany kawałek został napisany z myślą o hejterach. Oba utwory do odsłuchu poniżej. Data premiery The People I Used to Know nie jest jeszcze znana, ale na razie album zapowiada się całkiem nieźle.
Tyler, the Creator remiksuje „4:44” Jaya-Z


Chociaż przed nami jeszcze dobrych kilka miesięcy do zakończenia 2017 oraz, miejmy nadzieję, co najmniej kilka dobrych rapowych wydawnictw, to Flower Boy Tylera, the Creatora z pewnością znajdzie się w wielu zestawieniach najlepszych płyt tego roku (warto przypomnieć sobie przy tej okazji naszą recenzję ostatniego krążka rapera). Tyler ciągle nie daje o sobie zapomnieć! Występy na żywo z nowym materiałem, ogłoszenie dat trasy koncertowej, niestety na razie tylko po Stanach Zjednoczonych, a następnie nieoczekiwane wrzucenie linku do „Ziploc”. Jak się okazało, utwór to nic innego jak tylerowska interpretacja świetnego bitu znanego z „4:44” Jaya-Z. Mimo że kawałek trwa jedynie niewiele ponad półtorej minuty, tekst zawiera liczne follow-upy, między innymi do Kanye Westa czy Meek Milla. Na koniec Tyler wyznaje, że czuję się, jakby wydał najlepszy album tego roku i chyba coś w tym jest.